Fani Wisły byli na dwóch meczach wyjazdowych. Ale na przełom, chyba nie ma co liczyć.
Minęło półtora roku odkąd kluby pierwszej ligi nie wpuszczają fanów Wisły na mecze. Zorganizowana grupa kibiców nie zajmuje sektora gości, bo nie życzą sobie tego kibole lokalnych zespołów. Wszystko przez to, że podczas zamieszek, w których udział brali między innymi bandyci identyfikujący się z Wisłą, od wystrzału racy zginął człowiek. Impas przełamała Polonia, która zaprosiła fanów Białej Gwiazdy na oba spotkania rozgrywane w Warszawie.
Czy to będzie przełom w sprawie kibiców Wisły?
Krakowianie przegrali oba mecze, ale mogli liczyć na wsparcie fanów (więcej tutaj). Kibice Wisły odpalili race, pośpiewali i rozjechali się do domów. Nie stało się nic, ponad to czego można byłoby się spodziewać.
Kolejny mecz na wyjeździe Wisła zagra dopiero w lutym. Jej rywalem będzie Ruch Chorzów. I tam prawdopodobnie pojawią się fani Białej Gwiazdy, bo kibice obu klubów żyją w przyjaźni. Ale już 1 marca, gdy podopieczni Mariusza Jopa będą grali z Arką Gdynia, można spodziewać się, że sektor dla gości będzie pusty. Tym bardziej, że gdynianie to koledzy Cracovii, odwiecznego rywala Wisły.
Wszystko wskazuje na to, że dopóki nie znajdzie się rozwiązanie systemowe, to znaczy takie, dzięki któremu władze ligi, albo PZPN będą obligowały kluby do przyjmowania fanów Białej Gwiazdy nic się w tej kwestii nie zmieni.