Co za historia. Na derbach rezerw pomiędzy Cracovią a Wisłą w Rącznej pojawił się jeden kibic Białej Gwiazdy. I absolutnie się tym nie przejął.
Derby to derby. Tak pomyśleli w policji i zmobilizowali wielkie siły. Do Rącznej przyjechała polewaczka i kilkanaście radiowozów. Liczyli zapewne na najazd kibiców Wisły, ale nic takiego się nie stało.
Samotny kibic Wisły Kraków
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, Wisła nie zamówiła biletów na to spotkanie, więc nie było mowy o zorganizowanej grupie kibiców. Wydawało się więc, że mecz będzie toczył się tylko przy obecności kibiców Cracovii, a jednak nie do końca.
Do Rącznej przyjechał bowiem jeden kibic Wisły. Miał na sobie koszulkę Białej Gwiazdy. Zmylił wszystkich. Do Rącznej przyjechał na własną rękę autobusem podmiejskim! Podszedł do kasy, kupił bilet i poprosił policjantów, by wpuścili go na sektor gości.
----- Reklama -----
Nie przejął się tym, że jest sam. Pewnie niejeden by zrezygnował. A ten wszedł na sektor, a potem zaczął prowadzić doping! Zorganizował jednoosobowy młyn. Nie poddawał się – głośno kibicował, wywołując salwy śmiechów kibiców gospodarzy.
Cracovia pomogła bezpiecznie wrócić
Zachował się jak rasowy kibic wyjazdowy. W pewnym momencie na sektor gości wszedł ochroniarz i coś mu przekazał. Być może chciał ostudzić jego zapał, ale i to nie pomogło. Samotny kibic Wisły nadal w najlepsze dopingował swój zespół.
Wisła wygrała mecz 1:0, więc samotny kibic był w szampańskim nastroju. I jakby nigdy nic chciał znów wsiąść w autobus podmiejski i wrócić do Krakowa.
Ładnie zachowała się w tym momencie Cracovia. Ochroniarze zajęli się kibicem i uzgodnili, że do Krakowa wróci samochodem z jednym z członków sztabu Wisły.
Czy to kibic roku? Zdecydowanie. A na pewno jeden z murowanych faworytów do tego tytułu.
