Makłowicz, rekord, Mecz Mistrzów. Czy Wisła o czymś nie zapomniała? [OPINIA]

FK
FK
Wisła Kraków kibice

Rekordy, bilety, inwestorzy – za to nie dadzą Wiśle dodatkowych punktów. Czy przy Reymonta o czymś nie zapomnieli?

Były już kolekcjonerskie bilety na mecz z Ruchem, konkurs na bilety na mecz z Ruchem, w końcu klip z udziałem Roberta Makłowicza, który… zgadliście! Ma promować mecz z Ruchem.

Na pewno spotkanie Wisły z chorzowianami będzie świętem futbolu i nikt nie odbiera tego Białej Gwieździe, jej fanom i władzom, ale przypomnijmy, bo chyba przy Reymonta o tym zapomnieli. Za rekord frekwencji nie dadzą dodatkowych punktów.

Wisła zapomniała, że trzeba grać w piłkę

Punktować trzeba, przecież Wisła jest na siódmym miejscu i trudno będzie atakować czołową szóstkę. Tym bardziej, że za plecami krakowian są Stal Rzeszów i ŁKS. Oba zespoły solidnie wzmacniają się zimą i na pewno będą liczyły się w walce o play-offy.

Klub z Łodzi sprowadził Sebastiana Rudola, stopera wyróżniającego się na tle ekstraklasy, a także Gustafa Norlina, który większość kariery spędził w szwedzkiej elicie. Trochę blado wypada przy tym Wisła, która może ściągnie (a może nie) Marko Poletanovicia, a rundę zacznie bez Marca Carbo i Josepha Colleya.

Trudna zima Wisły

Zima była dla krakowian trudna. Trzeba utrzymać drużynę bez przychodów z dnia meczowego. Znowu pojawiły się głosy o bogatym inwestorze, który już zaraz wpadnie do gabinetu Jarosława Królewskiego z walizką pieniędzy. Ale jak coraz głośniej słychać, Wojciechowi Kwietniowi aż tak na Reymonta się nie spieszy.

I tak jak jesteśmy pewni, że w Chorzowie fani stworzą niesamowite widowisko, a mecz z Ruchem będziemy wspominali przez lata, tak nie możemy powiedzieć tego samego o piłkarzach. Tym bardziej, że zanim Biała Gwiazda pojedzie na Śląski, musi jeszcze zmierzyć się ze Zniczem Pruszków. A tu jak wiemy po poprzedniej rundzie, mogą być ciężary…

Teksty w dziale publicystyka są subiektywną formą literacką wyrażającą zdanie autora, które nie musi pokrywać się ze zdaniem redakcji.

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *