Przed poniedziałkowym meczem GKS Tychy – Wisła Kraków tyszanie ogłosili, że nie wpuszczą zorganizowanej grupy kibiców gości. W komunikacie GKS Tychy powołał się na „usterkę w obrębie części systemu kontroli wejścia” w strefie przeznaczonej dla przyjezdnych, a ta miała skutkować wyłączeniem sektorów I-1 oraz I-2 na Stadionie Miejskim w Tychach do odwołania. To już kolejny raz, gdy sympatycy „Białej Gwiazdy” są wykluczani z wyjazdowych meczów. Tym razem sprawą zajął się PZPN.
Reakcja PZPN zapowiada konsekwencje
Interweniował Polskiego Związku Piłki Nożnej. PZPN wysłał do GKS-u żądanie przekazania pełnej dokumentacji dotyczącej rzekomej usterki oraz zorganizował inspekcję na miejscu. Przedstawiciele Departamentu Organizacji Imprez, Bezpieczeństwa i Infrastruktury oraz Komisji Licencyjnej PZPN przeprowadzili kontrolę 1 sierpnia.
Czytaj także: Wypadek na A4 w stronę Rzeszowa. Są ranni!
Zgodnie z oświadczeniem federacji, operator stadionu oraz klub nie przedstawili pełnej dokumentacji usterki – zabrakło m.in. logowań z systemu kontroli dostępu, co uniemożliwia jednoznaczne potwierdzenie istnienia awarii. PZPN podkreślił, że nawet w przypadku takich problemów technicznych możliwe jest operacyjne wpuszczenie ograniczonej liczby kibiców gości, stosując alternatywne rozwiązania organizacyjne.
„W przypadku podtrzymania decyzji o całkowitym zamknięciu strefy dla kibiców gości przez klub KP GKS Tychy S.A. oraz niedostarczeniu kompletnej dokumentacji uzasadniającej tę decyzję, sprawę rozpatrywać będzie Komisja Dyscyplinarna PZPN” – zapowiedział Związek w komunikacie.
Problem szerszy niż jedno spotkanie
Wykluczanie kibiców Wisły Kraków z wyjazdów to zjawisko, które trwa nieprzerwanie od ponad roku. Kluby często tłumaczą się remontami, awariami lub względami bezpieczeństwa, a PZPN zapowiada surowe kary dla organizatorów, którzy nie realizują obowiązku przyjmowania zorganizowanej grupy gości bez wystarczającego uzasadnienia.
Czytaj także: Awantura w szpitalu. Pacjent zaatakował ratowników i zniszczył sprzęt medyczny
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!