Kazimierz Moskal został trenerem Wieczystej. Doświadczony szkoleniowiec wie, jak wprowadzić zespół do ekstraklasy, bo dwa razy udało mu się tego dokonać z ŁKS-em. Na łamach KR24.pl tłumaczy, dlaczego zdecydował się przyjąć ofertę Wieczystej i jak ma funkcjonować jego zespół.
----- Reklama -----
Kazimierz Moskal: „Ciągnęło mnie już do pracy”
KR24.pl: Rozmawiamy chwilę po podpisaniu kontraktu. Jak pierwsze wrażenia?
Kazimierz Moskal: Cóż, biorę się do pracy.
Dużo jest pracy, tak jak pan patrzy na to, co się teraz działo podczas tej przerwy reprezentacyjnej? Widział się pan z piłkarzami? Na razie trudno mi cokolwiek powiedzieć.
----- Reklama -----
Dzisiaj się z nimi widziałem. Ale to dopiero początek, więc zawsze trzeba czasu na to, żeby poznać zawodników i zdiagnozować problem.
Jakości chyba w drużynie nie brakuje, prawda?
Myślę, że jakości jest dużo, tylko że to samą jakością się nie wygrywa.
W ŁKS-ie jakości tyle nie było, a zrobił pan dwa awanse.
Tak, jakoś się złożyło.
Długo zastanawiał się pan, zanim podjął decyzję o dołączeniu do Wieczystej? Wiadomo, że chociaż podpisał pan kontrakt do końca sezonu, to będzie pan już trzecim trenerem w tych rozgrywkach.
Ciągnęło mnie już do pracy. Czy długo się zastanawiałem? Padła propozycja, rozmawialiśmy, doszliśmy do porozumienia, wiadomo, że to jest trudny moment, ale gdyby był łatwy, to propozycja pewnie by się nie pojawiła.
Jaki cel postawiła Wieczysta przed Moskalem?
Myśli pan, że gdyby objął pan zespół zamiast Gino Lettieriego, wyniki byłyby lepsze?
Nie, nie chcę absolutnie odpowiadać na ten temat. Nie wiem. To naprawdę takie gdybanie, to wszystko można powiedzieć, ale pytanie po co. Ja nie chcę ani nikogo w jakiś sposób krytykować, ani nikomu nic zarzucać. Każdy, kto przychodzi to chce dobrze, ale nie zawsze wychodzi. A na ten wynik pracują wszyscy, cały klub, nie tylko trener czy zawodnicy.
A jaki cel postawił przed panem zarząd?
Cel? Będziemy robić wszystko, żeby być jak najwyżej. W obecnej sytuacji nie chcę mówić o jakichś celach, bo najważniejsze jest to, żeby była pasja, żeby była energia i żeby nas cieszyło, to co robimy i wydaje mi się, że to jest klucz.
Nie znam ludzi, którzy chcieliby przegrywać, każdy wchodzi na boisko chce wygrać i tyle. Do tego potrzebna jest dobra energia i pozytywne myślenie. Do tego potrzebna jest praca. Ale jeszcze raz, w takich sytuacjach to naprawdę nie ma co się skupiać na dalekosiężnych celach, planach. Trzeba najbliższe dni i tygodnie wykorzystać jak najlepiej.
Można się spodziewać, że Wieczysta będzie grała krakowską piłkę, z której jest pan znany?
Nie chciałbym generalizować i mówić o krakowskiej piłce. Moja filozofia jest taka, że ja chcę grać w piłkę, żeby było na co popatrzeć. W piłce chodzi o emocje przede wszystkim, wynik jest najważniejszy, ale jeśli nie ma tych emocji to ten wynik nawet staje się taki troszkę gorzkawy. Tak to widzę. Będziemy chcieli na pewno zrobić wszystko, aby grać efektownie i skutecznie.
Bierze pan udział w przygotowaniach do meczu z Chrobrym Głogów?
Z Chrobrym to nie ja będę na ławce. Uważam, że trener Jędraszczyk zrobił dobrą robotę. Trudno, żebym ja dzień przed zaczął podsuwać jakieś swoje pomysły. Będę obserwował i od poniedziałku spróbuje wykorzystać swoje doświadczenie i pomysły, żeby pomóc drużynie.
Zabolały pana słowa Jarosława Królewskiego, który publicznie sugerował, ze nie jest pan prawdziwym wiślakiem?
A wie pan co? Dotarło gdzieś tam do mnie, nie zamierzam tego zupełnie komentować. Myślę, że każdy ma swój punkt widzenia i tyle.
To najbardziej wyrównany sezon pierwszej ligi
Mocni okupują dół tabeli, a czołówce są takie kluby jak Chrobry Głogów i Pogoń Grodzisk. To najbardziej nieprzewidywalny sezon pierwszej ligi od lat?
Nie wiem, czy najbardziej nieprzewidywalny, bo w prawie każdym pojawia się mocny beniaminek. ŁKS i Ruch Chorzów też spędziły w pierwszej lidze tylko rok, a później zagrały w krajowej elicie. Myślę, że poziom jest rzeczywiście większy, bo takie kluby jak Pogoń, czy Chrobry, w tym sezonie są solidniejsze i mogą rywalizować z bardziej znanymi markami.
Czeka pan na mecze z Wisłą i ŁKS-em?
Nie, tak jak powiedziałem, ja nie patrzę aż tak daleko do przodu. Myślę o tych meczach, które mamy do końca tej rundy, bo to jest teraz najważniejsze i później, żeby dobrze przepracować okres przygotowawczy. A co będzie na wiosnę, to dopiero się okaże.



