Jestem samotnym tatą. Zrobiłem dzieciom już 500 śniadań. To nie jest proste, ale nie zamieniłbym tego na żadną inną sytuację.
----- Reklama -----
Samotny tata w chwilach słabości wierzy, że kiedyś nie będzie samotny. Nie spieszy się. Jak coś ma się zdarzyć, to się zdarzy. Z drugiej strony, jak nie wypełnisz kuponu, całkowicie pozbawiasz się szans na główną wygraną. Albo jakąkolwiek.
No więc, no cóż, korzystam czasem z Tindera, bo dziś to jedno z popularniejszych miejsc, gdzie ludzie poznają innych ludzi. Bywa wesoło.
W profilu mam pokrótce opisaną moją sytuację. Tata z dwójką dzieci, w zasadzie 24/7. Z małymi wyjątkami.
----- Reklama -----
Nie każdemu to pasuje. To całkowicie zrozumiałe.
Jedna laska, już po sparowaniu, napisała wprost: ″Sorry, nie zauważyłam, że masz dzieci″. I dalszej korespondencji już nie było. I spoko. Lubię klarowne sytuacje. Ktoś mógłby rozłożyć to na czynniki pierwsze. Co to mówi o niej, co o mojej sytuacji, co o naszym społeczeństwie. Mogłyby nad tym pochylić się najtęższe głowy od socjologii i chemii związków. Ale po co. Ja uznałem, że to jest w porządku. Każdy ma jakieś preferencje.
Mniej komfortowo poczułem się w innej sytuacji. Dziewczynie nie przeszkadzała moja sytuacja. Wiedziała, że mam dzieci i że zazwyczaj są pod moją opieką. I uznała, że w stanie ten stan rzeczy zaakceptować.
Schody pojawiły się później, gdy wypisałem terminy, w których mogę się spotkać. Popołudniami w centrum Krakowa, w okolicach Kazimierza bywam najczęściej przy okazji treningów córki. A więc – mogę spotkać się komfortowo np. we wtorki między 17:30 a 19:30. Inne scenariusze wymagałyby ode mnie już większej gimnastyki.
Czy jestem do niej skłonny? Jestem, ale nie lubię komplikować sobie życia. W zasadzie przecież ta pora, popołudniowa kawka na Kazimierzu, brzmi przecież całkiem w porządku. Ludzie w całej Polsce zabijają się o taką perspektywę. Widzieli to na tylu filmach i chcieliby, aby przydarzyło się to także im.
No ale tej pani dość szybko zaczęło to przeszkadzać. Wywiązała się taka oto rozmowa.
– Czyli masz czas do 19:30
– Tak.
– A co jeśli będziemy chcieli posiedzieć nieco dłużej?
– Nie tym razem. Muszę ją odebrać, bo będzie czekać pod drzwiami.
– Czyli ona jest ważniejsza ode mnie…
– Nie stawiałbym tak tego. To 10-latka
– Ale jednak…
– W TEJ konkretnej sytuacji owszem.
Nie udało mi się tego wytłumaczyć. Zresztą, gdy dotarliśmy do tego momentu naszej dyskusji, nie bardzo chciałem to kontynuować. Jednak byliśmy – no wiecie – przedstawicielami dwóch odrębnych światów.
Cykl 500 śniadań można znaleźć właśnie tutaj.
Teksty w dziale publicystyka są subiektywną formą literacką wyrażającą zdanie autora, które nie musi pokrywać się ze zdaniem redakcji.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!