Wczoraj w Radzie Miasta Krakowa przyjęto raport o stanie gminy za 2024 rok – coś w rodzaju absolutorium dla prezydenta Aleksandra Miszalskiego. Choć dokument został zaakceptowany, prawdziwym show skradł radny PiS Michał Drewnicki, który w brutalnie szczerym wystąpieniu skrytykował rok rządów Miszalskiego i zaproponował mu… zatrudnienie błazna dworskiego.
Raport przyjęty, ale prezydent pod ostrzałem krytyki
Sesja Rady Miasta Krakowa miała być formalnym podsumowaniem pierwszego pełnego roku rządów Aleksandra Miszalskiego. Raport o stanie gminy za 2024 rok został przyjęty, a prezydent długo prezentował osiągnięcia swojej ekipy – wzrost wartości majątku miasta do 65,3 mld zł, spadek przestępczości, nowe linie autobusowe czy posadzone drzewa.
Czytaj także: Obnażał się w Nowej Hucie. Mundurowym tłumaczył, że było mu gorąco.
Jednak prawdziwe emocje wzbudził radny Michał Drewnicki z PiS, który w ostrym wystąpieniu podsumował rok rządów Miszalskiego. „Miałem nadzieję, że wniesie Pan pewną żywiołowość, kreatywność, pomysłowość, że nie zadowolą Pana łatwe odpowiedzi na trudne pytania. Ale mam takie wrażenie, że Pan tego nie wykorzystał” – mówił Drewnicki.
„Czasami mam ochotę powiedzieć: Jacku Majchrowski, wróć!”
Najbardziej szokującym momentem wystąpienia było wyznanie radnego PiS: „Czasami mam taką chęć, że Jacku Majchrowski wróć, natomiast ta zmiana, ten rok, który miał Pan na pokazanie nowej dynamiki, na pokazanie świeżości, na pokazanie pewnych zmian w funkcjonowaniu miasta, że Pan po prostu tego nie wykorzystał”.
Czytaj także: Kraków przeciwko nowemu wariantowi S7 do Myślenic.
Drewnicki podkreślił, że mimo różnic politycznych dawał Miszalskiemu szansę: „Miałem dzień szansy, dawałem taką nadzieję, że Pan mimo wszystko będzie pewną zmianą dla Krakowa po 21 latach rządów Prezydenta Majchrowskiego. Cóż mogło pójść nie tak?”
Propozycja błazna dworskiego dla prezydenta
W najciekawszym fragmencie swojego wystąpienia Drewnicki zaproponował Miszalskiemu zatrudnienie… błazna dworskiego. „Dlatego też na dworach królewskich zawsze każdy król miał błaznę, bo błazen mógł zawsze skrytykować swojego szefa, swojego króla, więc ja być może polecam, żeby taką instytucję, nazwijmy go pełnomocnikiem prezydenta do spraw ujawniania prawdy, żeby taka osoba była” – mówił radny.
Drewnicki tłumaczył swoją propozycję: „Przydałby się Panu, ale mówię to z dobrej woli, naprawdę, proszę mi teraz nie zarzucać, że ja mam złą wolę, a nawet, że kpię, ja nie kpię, ja chcę pomóc. Że ktoś zaufany do Pana powinien zawsze móc do Pana przyjść i powiedzieć, że tu jest źle, tu jest źle, tu jest źle”.
Konkretne zarzuty: metro, trasy, upolitycznienie
Radny PiS nie ograniczył się do ogólników, przedstawiając konkretne zarzuty. Krytykował chaos wokół budowy metra: „Pan prezydent obiecywał, że wkopanie łopaty będzie w 2028 roku. No nic na to nie wskazuje. Z jednej strony dokumenty, które są procedowane w Oświęcimiu, które mówią o tym, że to będzie tramwaj, potem mamy informację, że pan wiceprezydent mówi, że w sumie to tamten dokument wyrzucimy do kosza”.
Czytaj także: Co Kraków zbuduje za pieniądze Unii Europejskiej?
Drewnicki zarzucił także prezydentowi upolitycznienie urzędu: „Ja to traktuję jako swego rodzaju upolitycznienie, najmocniejsze chyba w historii, jakie mieliśmy do czynienia”. Przypomniał sytuację z budżetem: „14 naszych poprawek pan przyjął, a klub pana radnych 350. No to jest taki stosunek, 350 dla swoich, 14 dla opozycji”.
„Będzie pan prezydentem, o którym wszyscy zapomną”
Na koniec Drewnicki postawił prezydentowi brutalną diagnozę: „Na razie są widoki takie, że pan będzie prezydentem, o którym wszyscy zapomną dzień po zakończeniu kadencji”. Jednocześnie wyraził nadzieję na zmianę: „Życzę panu tego, żeby tak nie było i żeby pan się stał prezydentem, o którym będziemy pamiętać tak jak pamiętamy o tych innych wielkich prezydentach”.
Czytaj także: Nocą uchwalono Strefę Czystego Transportu. Wejdzie w życie w 2026.