Na osiedlu Tyniec w Krakowie dochodzi do coraz częstszych i poważniejszych incydentów z udziałem dzików. Zwierzęta niszczą ogrodzenia, ryją działki i zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców.
Niebezpieczne incydenty z dzikami
Mieszkańcy Tyńca, osiedla położonego w obrębie krakowskiej dzielnicy Dębniki, od dłuższego czasu zmagają się z problemem dzików wkraczających na teren prywatnych posesji. Ostatni niebezpieczny incydent miał miejsce w nocy z 9 na 10 lipca, kiedy to zwierzęta wtargnęły na ogrodzone działki przy ulicy Skołczanka 24 i 26.
Dziki wyrządziły zniszczenia na posesji
Dziki zniszczyły ogrodzenia, rozorały trawniki i rabaty, a w jednym przypadku zbliżyły się aż pod same drzwi wejściowe do budynku. Zaniepokojeni mieszkańcy alarmują, że sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna – nie tylko dla mienia, ale przede wszystkim dla zdrowia i życia ludzi, w tym dzieci oraz zwierząt domowych.
Czytaj także: Deweloper buduje rondo na Klinach. Nowa inwestycja poprawi komunikację
Zgłaszany problem ignorowano
Podobne zdarzenie miało miejsce przy ulicy Maćka z Bogdańca 6, gdzie dziki zdewastowały ogród, niszcząc uprawy ziemniaków i krzewy owocowe. Mieszkańcy informują, że wielokrotnie zgłaszali problem do nadleśnictwa, kół łowieckich oraz odpowiednich wydziałów Urzędu Miasta Krakowa. Niestety dotychczasowe działania okazały się nieskuteczne lub całkowicie zignorowane.
Sytuacją zainteresował się radny Marek Sobieraj, który złożył interpelację do prezydenta Krakowa.
– Wobec narastającego problemu i braku reakcji ze strony instytucji odpowiedzialnych, mieszkańcy zadają pytanie: do kogo mają się jeszcze zwrócić, jeśli nie do władz miasta i swoich radnych? – pisze radny w interpelacji.
Radny chce pomóc mieszkańcom
Radny Marek Sobieraj znając problem wnioskuję do prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego o:
- 1. Niezwłoczne podjęcie interwencji w rejonie ulic Skołczanka oraz Maćka z Bogdańca – zarówno w zakresie działań odstraszających, jak i zabezpieczających.
- 2. Wyznaczenie koordynatora ds. szkód łowieckich spośród obecnych pracowników w granicach administracyjnych miasta, z udziałem przedstawicieli miasta, służb leśnych oraz kół łowieckich.
- 3. Wskazanie procedur i punktów kontaktowych, do których mieszkańcy mogą kierować zgłoszenia oraz wnioski o rekompensaty za zniszczenia.
- 4. Rozważenie montażu trwałych zabezpieczeń w miejscach szczególnie narażonych na wtargnięcia dzikiej zwierzyny.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!
Od kilku lat w Zielonkach mamy problem z dzikami. Koła łowieckie tylko gadają, że strzelać im nie wolno bo albo za blisko domów, albo jest maciora z młodymi. Odszkodowania żadnego nawet za poturbowanego przez dziki owczarka który pilnował obejścia. Wyłapać i wywozić dzików tez nie wolno bo przepisy związane z chorobą ASF. Tylko zmiany ustawowe mogą coś zmienić.