Patostreamerka tańczyła przy „Adasiu”. Pokazała za dużo? [WIDEO] 

KS
KS

Ela Gawin to patostreamerka, która zwłaszcza w ostatnich miesiącach cieszy się dużą popularnością. Kobieta jest bardzo kontrowersyjną personą w świecie internetu. Na platformie TikTok pojawił się film, na którym kobieta tańczy na pomniku Adama Mickiewicza w Krakowie. 

Ela Gawin od wielu lat nadużywa alkoholu, co w konsekwencji doprowadza do wielu przykrych sytuacji spotykających choćby jej biologiczne dziecko. Decyzją sądu zostało jej odebrane, kobieta dostała też zakaz zbliżania się do dziecka.

Kobieta naraża swoje dziecko

Kobieta na swoich streamach uporczywie narusza prywatność dziecka. W ten sposób produkuje kontent o odebranym sobie dziecku i nabija zasięgi kosztem narażania go na kolejne konsekwencje i ekspozycję prywatności. Co gorsze kobieta na spotkaniu z fanami postanowiła rozdać zdjęcia odebranego sobie dziecka, a dodatkowo wcześniej podała adres szkoły swojej córki. 

Z tych względów platformy od dawna są informowane o czynach patostreamerki. Tipply zablokowało jej możliwość zarabiania, natomiast YouTube i TikTok nadal przyzwalają na jej obecność w internecie. 

Taniec na rynku w Krakowie

Na platformie TikTok pojawił się filmik jak kobieta na Rynku w Krakowie tańczy do muzyki i krzyczy “Niech żyje jutube”. 

Ela Gawin złym wzorem dla młodzieży

Fragmenty pijackich streamów i innych jej zachowań coraz szerzej rozchodzą się po TikToku, docierając do młodej widowni. Nieletni komentują, uważają Gawin za królową i wzór. Odurzona alkoholem, wulgarna i agresywna patostreamerka zaczyna być idolką dzieci, co nie doprowadzi do niczego dobrego.

Ela zamiast zaprzestać streamować i starać się o odzyskanie swojego dziecka, woli dalej upijać się na streamach i tworzyć patologiczne treści. Nawet sąd polecił jej zrezygnować z pijackich streamów, by mogła starać się o odzyskanie córki, ale kobieta nic sobie z tego nie robi. Powtarza, że streamować z własnej woli nie przestanie. 

fot. Ela Gawin /YouTube/Tiktok

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *