Tajemnica sprzed 40 lat wreszcie rozwikłana?

M N
M N
Jezioro Solińskie
Jezioro Solińskie

Bieszczady, Solina, zagadkowe morderstwa, zacieranie śladów i duszna atmosfera PRL. To historia jak z filmu i kto wie, czy wkrótce nie doczeka ekranizacji. Krakowska prokuratura skierowała do sądu w Krośnie akt oskarżenia przeciwko 65-latkowi. Tadeuszowi P. zarzuca się popełnienie dwóch zabójstw oraz usiłowanie popełnienia kolejnego. Historia sięga roku… 1985.

21 listopada 1985 roku doszło do wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Tadeusz P. miał wówczas 26 lat i pracował w Regionalnym Urzędzie Spraw Wewnętrznych jako zastępca komendanta ds. milicji. Mógł czuć, że może wszystko, także prowadzić samochód pod wpływem alkoholu. Tak było tego dnia. W miejscowości Łączki (powiat leski) Tadeusz P. potrącił pieszego, który zginął na miejscu.

Aby uniknąć kary, ″ubrał″ w zdarzenie swojego ojca. Sprawa wypadku po pewnym czasie została umorzona. Potem wracała jeszcze do życia, ale ostatecznie skończyła się amnestią.

Śmierć młodego policjanta

I pewnie tak by się to skończyło, gdyby nie fakt, że do wypadku doszło niedaleko przystanku PKS, na który właśnie wjechał autobus. W pojeździe siedział milicjant pracujący w Lesku. Przez okno autobusu Krzysztof P. doskonale widział, kto był sprawcą wypadku. Świetnie znał tego człowieka.

Co mógł zrobić z tą wiedzą? Niewiele. Tadeusz P. pracował w Urzędzie Spraw Wewnętrznych. Był lokalną szychą. Krzysztof P. nie złożył więc zawiadomienia, ale w rozmowach z kolegami nie ukrywał tego, co wie. Nie było to rozsądne, bo wieści te w końcu dotarły też do Tadeusza P.

Wkrótce młody policjant znika. 12 grudnia wraca z Leska do Polańczyka, gdzie mieszkał. Wieczorem spotyka się z kolegami i tu ślad się urywa. Rodzina zgłasza zaginięcie i rozpoczynają się poszukiwania. Kończą się 3 lutego 1986 roku wyłowieniem zwłok Krzysztofa P. z Jeziora Solińskiego. Do tej pory nie udało się ustalić przebiegu zdarzeń, ale dziś – niemal 40 lat po tamtych wydarzeniach – śledczy nie mają wątpliwości, że był to element zacierania śladów.

Uduszony dziennikarz

Przez lata Krzysztof P. czuje się bezpiecznie. Lata mijają, w Polsce dochodzi do przemian ustrojowych. Sprawa potrącenia zakończyła się amnestią, a do tej pory nie powiązano z nią zaginięcia młodego policjanta.

Ale oto w 1997 roku w tej historii pojawia się młody dziennikarz z Sanoka. Interesują go obie sprawy – potrącenie i śmierć policjanta. Zaczyna węszyć, pytać i wkrótce zwraca na siebie uwagę Tadeusza P. Na przełomie kwietnia i maja przestaje dawać znaki życia, a krewni zgłaszają zaginięcie. Kilka dni później na koronie zapory w Solinie zostaje znaleziony samochód należący do dziennikarza. Rozpoczynają się przeszukania dna akwenu, ale ciała nie udaje się znaleźć.

Jezioro Solińskie

Co się wydarzyło? Śledczy doszli do tego dopiero teraz. Dzięki wielomiesięcznym działaniom policjantów z wydziału dochodzeniowo-śledczego jak i krakowskiego Archiwum X udaje się ustalić, że tej nocy dziennikarz spotkał się z Tadeuszem P. Ustalono, że podejrzany zaprosił dziennikarza do swojego domku letniskowego w Wołkowyi. Tam miał go udusić, a następnie ukryć ciało. Do dziś nie wiadomo, gdzie.

Dziwny smak kawy

W 1997 Tadeusz P. znów pozostaje poza podejrzeniami. Nikt nie łączy go z zaginięciem dziennikarza. Tadeusz P. czuje się więc coraz pewniej. Kto ścigałby go za zbrodnie sprzed lat? Jest przekonany, że czyny się przedawniły, więc w chwilach szczerości opowiada o nich znajomym. Chwali się, że najchętniej napisałby autobiografię.

Ale w roku 2016 nagle czuje się zagrożony. Ewa P. zna jego tajemnice. Gdy Tadeusz P. uznaje, że kobieta może go zdradzić, postanawia pozbyć się także jej. Próbuje ją otruć. Najpierw dosypując do kawy duże dawki leków psychotropowych i trucizn. Potem wstrzykując do papierosów śmiertelną dawkę rtęci. Kobieta dwukrotnie uchodzi z życiem dzięki czujności. Wyczuwa bowiem zmieniony smak kawy, a potem inną wagę papierosa.

Autobiografia zabójcy?

Tadeusz P. nie wie, że śledczy są coraz bliżej. Ponownie analizują każdy dowód. Ustalają ciągi przyczynowo-skutkowe między zdarzeniami. Wracają do świadków tamtych zdarzeń. Nad sprawami pochylają się zarówno policjanci wydziału dochodzeniowo – śledczego Małopolskiej Policji jak i krakowskiego Archiwum X.

W efekcie ich pracy 24 listopada 2022 roku Tadeusz P. zostaje tymczasowo aresztowany, a teraz skierowano przeciwko niemu akt oskarżenia. 65-latkowi zarzuca się popełnienie dwóch zabójstw oraz usiłowania popełnienia kolejnego. Do dziś nie przyznał się do żadnego z zarzuconych mu czynów.

Na podstawie: Małopolska Policja

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *