Czy to wyjątek na mapie Krakowa czy tak jest w każdym komisariacie? Napisał do nas czytelnik, który poczuł się oburzony sposobem, w jaki potraktowano go w komisariacie mieszczącym się na Osiedlu Złotej Jesieni. Jak twierdzi – na przyjęcie zgłoszenia oczekiwał sześć godzin, choć na komisariacie nie było tłumów. O komentarz poprosiliśmy rzecznika miejskiej policji.
Wizyta na komisariacie policji to dla przeciętnego obywatela dość stresująca sprawa. Dlatego tym bardziej oczekujemy, że tam zostaniemy potraktowani w odpowiedni sposób. Ale to co spotkało naszego czytelnika w komisariacie mieszącym się na Osiedlu Złotej Jesieni 11C zaskakuje.
Szokująca relacja czytelnika
″Chciałem złożyć dość proste zawiadomienie. Myślałem, że sprawę uda się załatwić sprawnie i szybko, a ostatecznie spędziłem ma komisariacie sześć godzin!″ – napisał do nas jeden z czytelników. Do zdarzenia doszło w lipcu.
Pan Krzysztof (prawdziwe imię do wiadomości redakcji) nie chciał ujawniać swoich personaliów, opisał za to sytuację, która musi budzić zdziwienie.
″Zapewniam, że długi czas oczekiwania nie był wynikiem długiej kolejki chętnych. W poczekalni były tylko dwie osoby. Za to na cały komisariat był jedynie JEDEN policjant oddelegowany do przyjęcia zgłoszeń od obywateli. Przed godziną 19 policjant postanowił zrobić sobie godzinną przerwę, zapewne na kolację. W poczekalni nie było dostępu nawet do wody! W toalecie nie było papieru toaletowego″ – napisał nasz czytelnik.
Co więcej, jak twierdzi pan Krzysztof, policjant próbował… zniechęcić go do zgłoszenia sprawy. Od początku mówił bowiem, że trzeba będzie poczekać trzy godziny. Mylił się, bo czas oczekiwania okazał się dwukrotnie dłuższy.
Internauci myślą podobnie
Komisariat Policji VII w Krakowie nie niesie za sobą pozytywnych opinii. W platformie Google na 65 opinii ma średnią 2,4! Już rok temu pojawiały się komentarze osób, które spotkały tam podobne historie.
″Policjant totalnie wyśmiał i powiedział „gratuluje” na zawiadomienie o tym, że ktoś mnie okradł. Dziękuję funkcjonariuszowi w okienku. Poczułem sie bardzo miło″ – napisał jeden z użytkowników. Zdarzają się też pozytywne opinie, ale liczba negatywnych komentarzy daje do myślenia.
W związku z listem naszego czytelnika, zwróciliśmy się z pytaniami do biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Opisaliśmy zeznania naszego czytelnika i zadaliśmy trzy pytania.
- Dlaczego przyjmowanie zgłoszenia trwa tak długo?
- Czy sytuacja w VII komisariacie jest wyjątkowa?
- Czy jest szansa na wzmocnienie obsad zajmujących się obsługą petentów?
Pytania bez odpowiedzi
Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na żadne z powyższych pytań. Wszystko dlatego, że nasz czytelnik – dla dobra swojej sprawy – nie chciał podać personaliów i daty złożenia zgłoszenia.
″W związku z tym, że w przesłanej do nas korespondencji, nie są podane dokładne okoliczności opisanej sytuacji (data, godzina złożenia zawiadomienia, czego ono dotyczyło), nie jest możliwe odniesienie się do zarzutów interesanta dotyczących obsługi w komisariacie″ – usłyszeliśmy w odpowiedzi.
Wierzymy, że mimo to krakowska policji przyjrzy się sytuacji w opisanym komisariacie. Policja nie może odstraszać obywateli od składania zawiadomień.
Redakcja szuka dobrej pożywki by napisać artykuł ale odnosząc się do tematu. Tyle się mówi o problemach kadrowych czemu autor w tym poście się nie odniesiecie w przedmiotowej sprawie. Czemu nie zada pytania ile wakatów ma ten komisariat ? bo niestety ale to brak ludzi w Polskiej Policji będzie doprowadzał do coraz częstszych takich sytuacji. Udawajmy że jest dobrze 🙂
Biorąc pod uwagę, że w Krakowie brakuje ponad 300 policjantów to i tak krótko czekał. I raczej nie oczekiwałbym pozytywnego rozwiązania sprawy. Zapewne dostanie ją policjant z setkami podobnych spraw, a którego gonią terminy. Jak zdąży, to umorzy w ustawowym terminie. Jak nie, to się będzie tłumaczył.
„na cały komisariat był jedynie JEDEN policjant oddelegowany do przyjęcia zgłoszeń od obywateli”. Chyba aż jeden. Przy obecnych brakach kadrowych to nie czekał długo…
Faktycznie mało czekał. Mam tylko nadzieję że zostanie wprowadzony 4 dyniowy tydzień pracy a wtedy braki i nowe pomysły w końcu nam umilą życie. Jest super a będzie jeszcze lepiej.