Łatkę łatwo przypiąć, trudniej się jej potem pozbyć. To wiemy wszyscy. Jak Kraków ma się pozbyć łatki stolicy polskiego smogu?
Korki i smog.
To dość częsta opinia na temat Krakowa wśród ludzi z innych rejonów Polski.
Kraków nie jest już polską stolicą smogu
Od korków nie uciekniemy.
Pozostaje się tylko przyznać. Tak, Kraków jest zakorkowany i jeżdżenie samochodem po centrum miasta nie ma większego sensu.
Ale smog? Każdy kto był w Krakowie w ciągu jednej z ostatnich zim dobrze wie, że sytuacja zmieniła się diametralnie.
Zresztą potwierdzają to nie tylko nasze gardła, ale także twarde dane.
Teraz wyjazd z Krakowa zimą jest przykrym doświadczeniem. Wystarczy pojechać do jednej z miejscowości otaczających nasze miasto, by zrozumieć, jak długą drogę przebyliśmy. A przejazd przez Nowy Targ jest dziś prawdziwie traumatycznym przeżyciem. Jak ludzie są w stanie mieszkać tam skoro w zimowym okresie już kilkominutowy pobyt w tym mieście powoduje drapanie w gardle?
W Warszawie nie wierzą, że w Krakowie nie ma smogu
Wróćmy jednak do Krakowa. Pięć lat temu całkowicie zakazano stosowania paliw stałych. W Krakowie nie można dziś palić nawet w kominkach. Dla posiadaczy kominków to była przykra informacja, ale jeśli nagrodą jest tak duża poprawa stanu powietrza, chyba wszyscy zgodzimy się, że było warto. Co jest ważniejsze od tego, że nawet zimą można wziąć głębszy oddech i otworzyć okno bez obaw, że do środka wpadną kłęby dymu?
Trudno to przecenić.
Tym czasem ta zmiana przeszła w kraju niezauważona. Moi znajomi wciąż mówią, że do Krakowa zimą lepiej nie przyjeżdżać, bo to przecież polska stolica smogu. I z politowaniem patrzą na mnie, gdy próbuję odkłamać tę opinię. Słuchają, kiwają głową, ale myślą swoje. ″No tak, chłop broni swojego miasta, bla, bla bla″.
Zapytaliśmy w magistracie, czy chcą coś z tym zrobić. Przecież tak negatywna opinia bardzo negatywnie wpływa na wizerunek Krakowa. Ba, wpływa też na turystykę, a być może kogoś odstraszy także od kupna nieruchomości w naszym mieście. To zapewne konkretne straty, które można byłoby nawet jakoś policzyć.
Kampania wycelowana w największe polskie miasta, skąd zapewne przybywa najwięcej turystów. Bannery na ulicach Warszawy, Wrocławia, Katowic, Poznania…
Co na to miasto?
Zapytaliśmy o to w magistracie. Odpowiedział nam pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza Pawła Ścigalskiego:
– Miasto Kraków rokrocznie pokazuje statystyki związane z poprawą jakości powietrza. Również na wielu konferencjach tematycznych występujemy z informacją, jak dużo w tym zakresie udało się zrobić w stolicy Małopolski. Wspiera nas strona społeczna, w tym Krakowski Alarm Smogowy, który niejednokrotnie pokazywał dobre praktyki realizowane w mieście i efekt różnego rodzaju działań mających wpływ na poprawę powietrza. Informację te były także publikowane w różnych czasopismach branżowych, w sieci, na portalach internetowych, innych mediach. Kraków w opinii wielu specjalistów, osób zainteresowanych, podmiotów zewnętrznych stał się liderem zmian w zakresie poprawy jakości powietrza w Polsce. Trudno się zatem zgodzić z opinią, że Kraków jest dalej miastem z dużym zanieczyszczeniem powietrza. Oczywiście różne opinie mogą także wynikać z braku wiedzy lub znajomości bieżącej sytuacji ale zapewniam, że miasto dokłada wszelkich starań żeby ogólna wiedza w tym temacie była oparta na aktualnych informacjach i danych – powiedział KR24.pl Paweł Ścigalski.
Innymi słowy, w mieście nie ma pomysłu, by zainwestować w kampanię, która trafiłaby do szerszego grona. Także do tych nieprzekonanych. I do tych, którzy uważają, że zimą lepsze powietrze znajdą w jednej z górskich miejscowości…
A chyba warto?
Mateusz Miga
Teksty w dziale publicystyka są subiektywną formą literacką wyrażającą zdanie autora, które nie musi pokrywać się ze zdaniem redakcji.
No i bardzo dobrze !!!! Niech tak myślą dalej ! Nie będą tu przyjeżdżać i mącić niepotrzebnie wody w Wiśle (wystarczy że u siebie zrzucają do niej ścieki). Niech tam sobie siedzą w tym swoim „słoikowie” i nie mącą w naszym Królewskim Mieście Krakowie !!!!!