Do śmiertelnego wypadku doszło w Sienicznie. Dorota Bejgier idąc po córkę do szkoły została śmiertelnie potrącona. Dziewczynka już nigdy nie zobaczy swojej mamy. Samochodem, który potrącił kobietę, kierowała prokurator ze Śląska.
Wypadek miał miejsce 28 listopada. Dorota Bejgier szła odebrać ze szkoły córkę Maję. Dom rodziny stoi bezpośrednio przy drodze krajowej 94 łączącej Kraków z Olkuszem. Kobieta miała do przejścia ok. 70 m poboczem DK94. W ten dzień warunki do jazdy były utrudnione przez deszcz. Niestety 28-latka nie zdążyła wejść na chodnik i rozpędzona kia ją potrąciła. Według „Gazety Krakowskiej” uderzenie było tak silne, że kobieta przeleciała kilkanaście metrów. Zmarła następnego dnia w szpitalu.
Kobieta szukała telefonu
Samochodem, który potrącił kobietę, kierowała 56-letnia prokurator ze Śląska. Na miejscu wykonano badanie trzeźwości, które nie wykazało obecności alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci ponadto pobrali kierującej krew w celu wykonania badań na obecność alkoholu lub substancji odurzających. To zdarzenie będzie skutkować uchyleniem kobiecie prokuratorskiego immunitetu.
„Gdy na miejsce zdarzenia przyjechali pierwsi policjanci, mieli usłyszeć, że szukała telefonu” –relacjonuje „Gazeta Krakowska”.
– Postępowanie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie ze względu na to, że samochodem osobowym kierowała pracownica prokuratury ze Śląska. Obecnie gromadzimy materiał dowodowy w tej sprawie. Będziemy też czekać na opinię biegłego – powiedziała w rozmowie z „Super Expressem” prokurator Oliwia Bożek–Michalec, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie.