----- Reklama -----

Zabiła i spaliła zwłoki własnych dzieci? Możliwe, że nie odpowie za swoją zbrodnię

MN
MN

Ta tragedia, do której doszło w Woli Szczucińskiej wstrząsnęła całą Polską. Monika B. została oskarżona o podwójne morderstwo. Coraz więcej wskazuje na to, że kobieta zabiła swoje własne dzieci, a następnie w dużym stopniu spaliła ich ciała. Nie wiadomo jednak, czy odpowie za swoją zbrodnię. Ujawniamy, co stało za tą tragedią.

----- Reklama -----

Na pierwszy rzut oka rodzina niemal jak każda inna. Rodzice, dwie córeczki, ładny dom na wsi, nieco na uboczu. Na Facebooku piękne zdjęcia dziewczynek – 5-letniej Oliwki i 3-letniej Emiliki. Dziś obie dziewczynki już nie żyją, a prokurator ma coraz mniej wątpliwości.

Policyjni technicy przeszukują posesję
Policyjni technicy przeszukują posesję

– Wszystkie okoliczności zdarzenia jednoznacznie sugerują, że przyczyną tej tragedii rodzinnej były kwestie związane ze zdrowiem psychicznym tej kobiety – mówi rzecznik prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki.

Zwłoki dziewczynek zostały znalezione w piątek, ale do tragedii doszło dzień wcześniej. W czwartek wieczorem, około godziny 22:00 Monika B. miała zabić swoje córeczki. Następnie rozpaliła za domem ognisko, do którego wrzuciła zwłoki dzieci. Prokuratura ma mocne dowody w postaci nagrań z domowego monitoringu. Zdaniem śledczych, kobieta zadźgała córeczki za pomocą ostrego przedmiotu.

----- Reklama -----
Karawan wjeżdżający na posesję
Karawan wjeżdżający na posesję

W niedzielę postawiono jej zarzut podwójnego morderstwa. Za takie czyny grozi jej nawet kara dożywocia. Nie wiadomo jednak, czy kobieta odpowie za swoje czyny. Weekend spędziła w szpitalu w Tarnowie, na oddziale psychiatrycznym. Tamtejszy sąd zastosował wobec niej trzymiesięczny areszt. Zanim stanie przed sądem, zostanie poddana dokładnym badaniom, które odpowiedzą, czy w chwili popełniania zbrodni była świadoma swoich czynów.

Miejsce zabaw dziewczynek. W tle – miejsce zbrodni

Dziś wiele wskazuje na to, że nie. Jej rodzina naznaczona jest tragedią. – Jej ojciec popełnił w przeszłości samobójstwo. To musiało też odbić się na jej psychice – powiedział nam jeden z sąsiadów rodziny. Co więcej, według sąsiadów, Monika B. miała wątpliwości, co do wierności swojego męża. W przeszłości para mieszkała w Anglii, ale kilka lat temu Monika B. wróciła do Polski, by samotnie wychowywać dzieci. Mąż pozostał na Wyspach.

Zdaniem sąsiadów, Monika B. od dłuższego czasu korzystała z pomocy psychologa. Niestety, nie zatrzymało jej to przed dokonaniem tej makabrycznej zbrodni.

Quick Link

Podaj dalej
1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *