To miał być wieczór jak ze snów. Ponad 30 tysięcy fanów, piękna pogoda i mecz, który być może zadecyduje o końcowym układzie tabeli. W pojedynku dwóch Wiseł, wszelke argumenty tego dnia miała Biała Gwiazda. Tym bardziej, że ostatnie ligowe spotkanie przegrała 14 marca. Niestety, podopieczni Mariusza Jopa nie wykorzystali swoich pięciu minut.
Nawet terminarz sprzyjał Wiśle
Nawet terminarz sprzyjał Białej Gwieździe. Miała tydzień na odpoczynek, bo ostatni mecz ligowy grała w piątek 25 kwietnia. Płocczanie na boisku ostatni raz pojawili się w poniedziałek. Jakby tego było mało, Wisła grała z Termaliką. Niektórzy pokonują codziennie większe odległości, żeby dostać się do pracy. Za to zespół z Płocka, po meczu ze Zniczem Pruszków, musiał szybko przetransportować się do stolicy Małopolski.
Czytaj także: Chwile grozy nad Morskim Okiem. Zaginął ośmioletni chłopiec.
O co chodzi w piłce nożnej?
Trudno powiedzieć, co wydarzyło się w piątek przy Reymonta. Wisła miała 67 proc. posiadania piłki, oddała 29 strzałów, w tym dziewięć celnych. Płocczanom wystarczyły cztery kopnięcia na bramkę, by zdobyć trzy gole. Wisła trafiła raz i to z rzutu karnego.
– Ta liga nie ma nic wspólnego z piłką nożną. Tu się nie wygrywa, a ogrywa przeciwników. Damy radę – pisał po meczu rozemocjonowany Jarosław Królewski, właściciel Wisły.
Trudno się z nim zgodzić. Gdy ostatni raz sprawdzaliśmy, w piłce nożnej chodziło o to, żeby zdobywać gole. A w tym lepszy był zespół z Płocka.
Czy piłkarzy Wisły zjadła trema?
Może krakowian zjadła trema? Patryk Letkiewicz to bardzo utalentowany młody bramkarz. Ale im większa presja, tym więcej błędów popełnia. Odkąd Wiśle idzie dobrze, a szansa na awans staje się coraz bardziej realna, pewny Letkiewicz popełnia coraz więcej prostych błędów. Między innymi taki, jak ten przy pierwszej bramce płocczan.
Czytaj także: 30 tysięcy kibiców na meczu Wisły! Byłeś na stadionie? Znajdź się na naszych ZDJĘCIACH.
Niefortunnie prześlizgnęła się ta piłka pod nogami Letkiewicza ⚽️
🔴📲 Oglądaj online ▶️ https://t.co/Z7h3x0JZX1 pic.twitter.com/ZGZVGIkB00— TVP SPORT (@sport_tvppl) May 2, 2025
Przy Reymonta było ponad 30 tysięcy kibiców. To wynik, którego zazdrościć mogą czołowe kluby ekstraklasy. Piłkarzom Wisły nie można odmówić zaangażowania, ale w kluczowych momentach ciągle czegoś brakowało. Tak, jakby presja wiązała im nogi.
Za tydzień najważniejszy mecz Wisły
Zostały trzy kolejki. Piąte miejsce, które daje prawo do rozegrania obu meczów barażowych przed własną publicznością nadal jest w zasięgu Białej Gwiazdy. Z drugiej strony, krakowian czeka trudny mecz z GKS-em Tychy, który po świetnym początku 2025 roku ma coraz większy apetyt na baraże o krajową elitę. Szkoda, że piłkarze Wisły nie wykorzystali swoich pięciu minut w piątek, bo coś nam mówi, że gdyby pokonali płocczan to na pewno byłby TEN sezon.