Jarosław Królewski początkowo słusznie krytykował jak sam o niej mówił „haniebną, obrzydliwą i obłudną prowokację” Miedzi Legnica w sprawie kibiców na półfinale barażów. Prezes Wisły trafnie analizował cele legniczan i ich hipokryzję. Niestety, potem sam zszedł do poziomu rywali, prowokując wypowiedziami o grillach na Błoniach i sugerując, że Miedź nie ma kibiców. Od słusznej krytyki do żenujących prowokacji – tak można podsumować ewolucję stanowiska prezesa „Białej Gwiazdy”.
Początkowo Królewski miał rację
W pierwszych wpisach na platformie X Jarosław Królewski trafnie diagnozował sytuację i cele Miedzi Legnica. Jego analiza była rzetelna i trudno się z nią nie zgodzić:
„Bardziej niż oczywisty jest powód, a cele: mniejsza liczba kibiców na stadionie, wyłączone sektory buforowe, chęć pokazania, że WK też nie wpuszcza kibiców, uzasadnienie pod mecz ewentualny w Płocku, fantomowe zwiększenie nam kosztów ochrony i innych komplikacji już po sprzedaniu biletów kibicom”.
Trafna diagnoza hipokryzji
Prezes Wisły słusznie wskazał na hipokryzję Miedzi: „No chyba, że kilka tygodni to wystarczający czas aby ci sami niebezpieczni kibice Wisły, którzy w liczbie kilkuset nie mogli pojechać ze względu na bezpieczeństwo do Miedzi nagle w liczbie >30k stali się bardziej bezpieczni”.
To była celna uwaga – jeśli kibice Wisły są tak niebezpieczni, że nie można ich wpuścić kilkuset do Legnicy, to jak nagle 30 tysięcy z nich staje się bezpiecznych w Krakowie?
„Haniebna, obrzydliwa i obłudna prowokacja”
Określenie działań Miedzi jako „haniebnej, obrzydliwej i obłudnej prowokacji” było adekwatne do sytuacji. Legniczanie rzeczywiście zachowali się prowokacyjnie, zmieniając zdanie w sprawie wyjazdu kibiców w ciągu kilku godzin. Więcej tutaj.
Potem Królewski sam zaczął prowokować
Niestety, w programie Meczyków prezes Wisły sam zszedł do poziomu, który wcześniej krytykował. Zamiast pozostać przy merytorycznej krytyce, zaczął prowokować:
„Zachęcamy kibiców z Legnicy do przyjazdu do Krakowa. Błonia są bardzo duże – można zrobić grilla, zjeść kiełbaskę. Na pewno będą dobrze się tam bawić. W prawdziwe nie zauważymy ich w takiej liczbie, ale na pewno będą się tam dobrze bawić”.
Czytaj także: Tragiczny finał poszukiwań w Nowym Targu. Znaleziono ciało zaginionej 29-latki.
Szczególnie słaby było sugerowanie, że Miedź nie ma kibiców: „W prawdziwe nie zauważymy ich w takiej liczbie”.
Od logiki do emocji
Królewski mówił o logice: „Logika powinna być w szkole podstawowej, bo ludzie mają z nią problemy”, ale sam przestał być logiczny. Zamiast pozostać przy faktach, przeszedł do personalnych ataków i prowokacji.
Czytaj także: Zakopianka zamknięta w Myślenicach! Od poniedziałku do czwartku ruch jednym pasem.
Stracona szansa na wysoką pozycję
Prezes Wisły miał szansę zachować wysoką pozycję moralną i merytoryczną przewagę nad Miedzią. Jego pierwsze wypowiedzi były trafne i trudno było mu odmówić racji. Niestety, sam zszedł do poziomu, który wcześniej krytykował.
Czytaj także: Norowirus winny zatruciu w krakowskim hostelu. Dzieci ze Stargardu wróciły do domów.
Trudno już przyznać mu rację
Po prowokacyjnych wypowiedziach w programie Meczyki.pl trudno już w pełni przyznać rację Królewskiemu. Choć jego pierwotna diagnoza była słuszna, sam stał się częścią problemu, który wcześniej krytykował.
Czytaj także: Ta decyzja pozwoliła Krakowowi oszczędzić 10 mln zł rocznie.
Szkoda, bo Wisła rzeczywiście jest traktowana niesprawiedliwie przez inne kluby, a prezes miał mocne argumenty. Niestety, sam je osłabił niepotrzebnymi prowokacjami.