Po brutalnym zabójstwie lekarza w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie przez funkcjonariusza Służby Więziennej, minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział złożenie wniosku do premiera o odwołanie płk. Andrzeja Pecki, dyrektora generalnego tej formacji. Decyzja ta to efekt nie tylko samej tragedii, ale i poważnych zastrzeżeń do systemu nadzoru i rekrutacji w służbie więziennej.
Funkcjonariusz SW zamordował lekarza w Krakowie
We wtorek, 29 kwietnia, w poradni ortopedycznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie doszło do szokującego ataku. 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej wtargnął do gabinetu lekarskiego i zadał ortopedzie śmiertelne ciosy nożem. Mimo natychmiastowej operacji życia lekarza nie udało się uratować. Sprawca został obezwładniony przez ochronę i pacjentów, a następnie zatrzymany przez policję. Motywem była zemsta za – jego zdaniem – nieprawidłowe leczenie, choć żadne nieprawidłowości nie zostały potwierdzone.
Czytaj także: Szokujące słowa rodziców zabójcy lekarza z Krakowa. Czy 35-latek był poczytalny?
Minister Bodnar: zatrzymany to funkcjonariusz Służby Więziennej
Już wieczorem po tragedii Adam Bodnar ujawnił, że sprawcą jest czynny funkcjonariusz Służby Więziennej, zatrudniony w areszcie śledczym w Katowicach. Minister sprawiedliwości wyraził głębokie współczucie rodzinie zamordowanego lekarza i podkreślił, że „to dla mnie absolutnie niepojęte, że ginie na służbie funkcjonariusz publiczny, jakim jest lekarz”.
Czytaj także: Bójka na A4 przed zjazdem na Skawinę. Szokujące nagranie z autostrady [FILM]
Dlaczego Adam Bodnar chce odwołania szefa Służby Więziennej?
Adam Bodnar zapowiedział, że złoży do premiera Donalda Tuska wniosek o odwołanie płk. Andrzeja Pecki, dyrektora generalnego Służby Więziennej. Minister wskazał na poważne zastrzeżenia dotyczące systemu rekrutacji, nadzoru i kontroli stanu psychicznego funkcjonariuszy tej formacji. Jak ujawnił, przełożeni sprawcy otrzymywali wcześniej alarmujące sygnały dotyczące jego zachowania, a mimo to nie podjęto odpowiednich działań.
Bodnar podkreślił, że funkcjonariusz został przyjęty do służby pięć lat temu, w okresie, gdy nie prowadzono dostatecznie efektywnej weryfikacji kandydatów. Zastrzeżenia budziła także medycyna pracy i kontrola psychologiczna w służbie więziennej.
Minister zapowiedział powołanie zespołu, który przeanalizuje zasady przyjmowania i monitorowania funkcjonariuszy, by podobna tragedia nigdy się nie powtórzyła. -Zmiana ta jest niezbędna, by dokonać nowego otwarcia w działalności Służby Więziennej. Jestem zdeterminowany, aby sprawę wyjaśnić. Nigdy więcej nie powinno dojść do takiej tragedii – podkreślił Bodnar.