Dwa makabryczne morderstwa wstrząsnęły Polską. Student prawa odciął głowę kobiecie na kampusie UW, a funkcjonariusz Służby Więziennej zadał kilkadziesiąt ciosów nożem lekarzowi, wierząc, że ten „wstrzyknął mu raka”. Obaj sprawcy mieli ewidentne problemy psychiczne. Czy te tragedie to efekt lat zaniedbań w systemie opieki psychiatrycznej?
Mord na kampusie UW: student prawa chciał zjeść ofiarę
7 maja 2025 roku na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego 22-letni student prawa zaatakował siekierą dwie osoby. Jedna ofiara zginęła na miejscu – kobieta została pozbawiona głowy. Drugą, ochroniarza, który próbował interweniować, przewieziono do szpitala w stanie krytycznym. Sprawca, pochodzący z Gdyni, nie miał wcześniej konfliktu z prawem. Jego motywy pozostają niejasne, ale świadkowie mówią o „ataku w amoku”. Na nagraniach widać, że mężczyzna wyrywa ofierze wnętrzności i próbuje je jeść…
Zabójstwo lekarza: obsesja i kilkadziesiąt ciosów nożem
Kilka dni wcześniej, 29 kwietnia, w Krakowie 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej Jarosław W. wtargnął do gabinetu ortopedy dr. Tomasza Soleckiego i zadał mu kilkadziesiąt ciosów nożem. Mężczyzna od dwóch lat prześladował lekarza, wierząc, że podczas operacji łokcia „został zakażony wirusem” lub „wstrzyknięto mu raka”. Rodzice sprawcy alarmowali, że ich syn miał objawy paranoi, ale nie zgłosił się do psychiatry. Mimo to przeszedł testy psychologiczne i dostał broń w pracy w więzieniu.
Psychiatria w Polsce: system na krawędzi
Te dwie tragedie łączy wspólny mianownik: obaj sprawcy wykazywali oznaki ciężkich zaburzeń psychicznych, które nie zostały zdiagnozowane lub zbagatelizowane. Tymczasem polska psychiatria od lat zmaga się z kryzysem:
- NFZ planuje wydać 1,5–2 mld zł na centra zdrowia psychicznego, ale pilotażowy program kończy się w czerwcu 2025 roku, a pozytywnych skutków brak.
- Ryczałt na mieszkańca, który pozwala na profilaktykę, może zostać zastąpiony modelem „płatności za pacjenta”, co – zdaniem ekspertów – ograniczy dostęp do pomocy.
- Kolejki do psychiatrów sięgają 6–12 miesięcy, a liczba łóżek szpitalnych spadła o 30% od 2010 roku.
Dlaczego Jarosław W. dostał broń?
Sprawca zabójstwa dr. Soleckiego, mimo narastającej paranoi, przeszedł rutynowe badania psychologiczne do pracy w Służbie Więziennej. – Testy trwają 30 minut i polegają na wypełnieniu kwestionariusza. To za mało, by wykryć schizofrenię lub zaburzenia urojeniowe – mówi psychiatra dr Anna Nowak. Rodzice morderca twierdzą, że od miesięcy błagali go o wizytę u specjalisty, ale ten odmawiał.
Czytaj także: Comarch nie zostawi Cracovii. „Będziemy kontynuowali misję profesora”.
Czy dało się uniknąć tragedii?
Gdyby Jarosław W. trafił na terapię, a student z UW miał dostęp do psychiatry w poradni akademickiej, może nie doszłoby do tych zbrodni. Tymczasem:
- Tylko 3% budżetu NFZ idzie na psychiatrię (średnia UE to 5-7%).
- W województwie mazowieckim 1 psychiatra przypada na 30 tys. mieszkańców.
- Osoby w kryzysie często trafiają do szpitala dopiero po próbie samobójczej lub ataku na innych.
Czytaj także: Poszli po rozum do głowy. Busy nad Morskie Oko będą tańsze.
„Refleksja nad przemocą” czy systemowe zmiany?
Rektor UW ogłosił „dzień żałoby” po morderstwie na kampusie, ale to za mało. Potrzebne są:
- Szybki dostęp do psychiatrów i psychologów w szkołach, uczelniach, miejscach pracy.
- Obligatoryjna terapia dla osób zgłaszających obsesyjne myśli.
- Reforma badań psychologicznych dla zawodów z dostępem do broni.
Czytaj także: Krakowski teatr włączył się do Marszu Równości. Pojawi się specjalna impreza muzyczna.
- Morderstwa na UW i w Krakowie to nie tylko „akty szaleństwa”, ale też dzwonek alarmowy dla państwa. Dopóki psychiatria będzie traktowana po macoszemu, a osoby w kryzysie pozostaną same, kolejne tragedie są tylko kwestią czasu. Czy rządzący zrozumieją, że inwestycja w zdrowie psychiczne to inwestycja w bezpieczeństwo?
Ważne, żeby system opieki zdrowotnej, zwłaszcza psychiatrycznej, został na nowo przeanalizowany i usprawniony, by zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości.