Wszystko jest już jasne. Aleksander Miszalski został nowym prezydentem Krakowa!
To była bardzo zacięta walka. Pierwsze wyniki exit poll ogłoszone w niedzielę o 21:00 wskazywały minimalną przewagę Miszalskiego. Zdaniem tej sondy kandydat Koalicji Obywatelskiej zebrał 51,1 procent głosów, a Łukasz Gibała 48,9.
W sztabie Miszalskiego zapanowała wielka radość, ale kandydat apelował o cierpliwość i podkreślał, że te wyniki to tylko sondaż.
Na ostateczne rozstrzygnięcia trzeba było jeszcze poczekać. W ciągu kolejnych godzin do sztabów spływały wyniki z kolejnych obwodów. Po przeliczeniu 60 procent głosów z 454 komisji liderem był… Gibała!
Ale tuż przed północą sytuacja uległa zmianie, a kilkadziesiąt minut później, tuż przed 1 w nocy, Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki dla 98,23 procent obwodów. Przewaga Miszalskiego wzrosła do dwóch punktów procentowych. I wtedy stało się jasne, że to on zostanie nowym prezydentem Krakowa.
– Zrobię wszystko, by zakopać rowy, które powstały podczas tej kampanii. Chcę, abyśmy znaleźli wspólny mianownik. By Kraków był miastem, które chce współpracować, a mieszkańcy czuli się tu dobrze – powiedział Miszalski, gdy wszystko stało się jasne.
Według ostatnich danych, otrzymał 50,88 procent głosów, a Gibała 49,12. Na Miszalskiego głosowało 125 tysięcy krakowian. O jego triumfie zdecydowało… 5434 głosów.
Nowy prezydent Krakowa docenił wynik konkurenta. – Chciałbym z tego miejsca pogratulować Łukaszowi i podziękować wszystkim tym, którzy na niego zagłosowali. Duża część mieszkańców naszego miasta zagłosowała na mojego konkurenta i warto o tym pamiętać – powiedział.
Jak podał Ipsos, frekwencja w drugiej turze wyborów samorządowych w Krakowie wyniosła 45 procent.