Czy remont ulicy Zwierzynieckiej został zrealizowany po kosztach, a komfort mieszkańców został zlekceważony? Stowarzyszenie ″Ulepszamy Kraków!″ złożyło w tej sprawie petycję do prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego.
Niedawno ulica Zwierzyniecka została ponownie oddana do użytku kierowcom. Wkrótce to samo wydarzy się na ulicy Kościuszki. Remontom towarzyszyło sporo kontrowersji, a nie inaczej jest teraz, gdy jedna z ulic została już otwarta. O sprawie pisze stowarzyszenie ″Ulepszamy Kraków!″. Poniżej pełna treść komunikatu nadesłanego przez stowarzyszenie do naszej redakcji.
Położone na ulicy Zwierzynieckiej płyty betonowe mają spore zagłębienia, o które uderzają koła przejeżdżających samochodów, co powoduje duży hałas. Wśród okolicznych mieszkańców pojawiają się nawet opinie, że stało się teraz głośniej niż przed przebudową. Świeżo wyremontowana droga miejscami jest bardzo nierówna i przypomina jakiś prowizoryczny dojazd na plac budowy. Jeszcze do niedawna podczas remontów, gdy po torowisku miały jeździć pojazdy standardem było wylewanie równego asfaltu. Kilka lat temu zapadła jednak decyzja, żeby wszędzie kłaść dosyć toporne betonowe płyty, które są proste w montażu. Dzięki temu firmy działające na zlecenie miasta mają łatwiej, ale końcowy efekt jest dużo gorszy. Kontrowersyjne rozwiązanie zastosowano również m. in na ul. Krakowskiej i Dunajewskiego, tyle, że w tym wypadku nawierzchnia jest trochę lepiej dopasowana, choć nadal pozostawia wiele do życzenia. Stowarzyszenie Ulepszamy Kraków! składa do Pana Prezydenta Aleksandra Miszalskiego petycje z apelem, żeby rozważyć możliwość chociaż częściowego wyrównania zagłębień na już zamontowanych płytach i zmienić technologię na nowocześniejszą przy kolejnych inwestycjach.
W ostatnich dniach zgłosiła się do naszego Stowarzyszenia mieszkanka ulicy Zwierzynieckiej, której przeszkadza spory hałas jaki generują pojazdy jeżdżące po nowych płytach. Nasze obserwacje potwierdzają, że jak samochód się trochę rozpędzi to dźwięk staje się bardzo głośny i jest słyszalny z dużej odległości. Latem przy otwartych oknach cierpliwość lokatorów pobliskich kamienic może być poddawana dużej próbie. Część kierowców, żeby uniknąć drgań stara się jeździć po szynach i wtedy przejazd jest cichszy. Nie wszystkim sztuka się jednak udaje. Zresztą koła na metalu mogą łatwo wpaść poślizg i taka technika jazdy raczej nie jest zalecana przez ekspertów od bezpieczeństwa drogowego. Na ul. Zwierzynieckiej teraz ruch nie jest jeszcze duży ze względu na zamknięcie ul. Kościuszki, która stanowi naturalne przedłużenie tego ciągu. Są jednak obawy jak sytuacja będzie wyglądała po otwarciu całej arterii, kiedy z drogi będzie korzystać prawdopodobnie dużo więcej samochodów.
Jeszcze 10 lat temu, gdy po torowisku miały jeździć samochody to wylewano równy asfalt, czego przykładem jest nawierzchnia przy placu Wszystkich Świętych. Zdarzało się jednak, że źle wykonana jezdnia czasem pękała i wykonawcy musieli dokonywać napraw w ramach gwarancji. Zamiast zastanowić się jak ulepszyć technologie postanowiono pójść na skróty, a urzędnicy wybrali najprostsze rozwiązanie dla firm realizujących zlecenia. Płyty są dosyć łatwe w montażu, więc trzeba się bardzo postarać, żeby coś poszło nie tak. Przedsiębiorstwa budowlane mają prościej, ale konsekwencje zastosowania gorszego w użytkowaniu rozwiązania ponoszą mieszkańcy. Zagłębienia są nie tylko efektem niskiej jakości płyt, ale mają również za zadanie odprowadzać wodę. Alternatywnym rozwiązaniem jest układanie nawierzchni pod odpowiednim kątem, aby deszczówka mogła spłynąć, ale to wymaga sporej precyzji. A dokładność wykonania robót raczej nie jest znakiem rozpoznawczym miejskich inwestycji.
Wkrótce hałas może stanowić problem dla mieszkańców ul. Kościuszki, gdzie zostały położone takie same płyty jak na ul. Zwierzynieckiej, a wskutek niezbyt fortunnej decyzji część ruchu samochodowego będzie przekierowana na torowisko. Przy okazji dyskusji toczącej się wokół przebudowy przedstawiciele ZDMK próbowali się bronić, używając argumentu, że pod szynami są kładzione maty tłumiące drgania. Wygłuszenie ogranicza jednak głównie dźwięk generowany przez jadące tramwaje, a w żaden sposób nie tłumi hałasu jaki powstaje przez koła uderzające o odstępy pomiędzy płytami.
Po zakończeniu remontu ulicy Krakowskiej również pojawiały się głosy krytyki wobec zastosowanej nawierzchni. Miasto zbyło jednak zgłaszane uwagi, a temat utonął w morzu innych problemów jakie towarzyszyły inwestycji. Niezbyt dobrze sprawdzają się także płyty położone na torowisku w ciągu ul. Straszewskiego, Podwale, Dunajewskiego i Basztowej, które pełni funkcje buspasa i podczas jazdy są wyczuwalne dosyć silne drgania.
Sprawa jest dosyć poważna. Nie może być tak, że wydawane są spore pieniądze na inwestycje, a efekt prac zupełnie nie przystaje do współczesnych realiów. Wydaje się, że w dzisiejszych czasach priorytetem powinno być ograniczenie hałasu i szkodliwego wpływu ruchliwych arterii na otoczenie. Można odnieść wrażenie, że do tematu podchodzi się jednak z dużą nonszalancją.
Warto rozważyć możliwość chociaż częściowego wyrównania zagłębień. Nie jest prosta sprawa i kluczową kwestie stanowi odprowadzenie wody. Może jednak da się chociaż niektóre zagłębienia zniwelować przy pomocy spoin.
Na horyzoncie są kolejne remonty torowisk. W przyszłości planowana jest chociażby przebudowa ulic Starowiślnej i Kalwaryjskiej. Dlatego warto pomyśleć o zmianie technologii. W innych miastach wykonawcy potrafią kłaść równą na wierzchnie przy szynach. Wydaje mi się, że krakowscy budowlańcy nie powinni mieć kompleksów i są wstanie budować jak ekipy z innych miast. Remonty prowadzone przez krakowski samorząd coraz częściej stają się synonimem kiepskiej jakości. Zdecydowanie potrzebna jest zmiana podejścia do inwestycji.