Po pięciu dniach największej obławy ostatnich lat, ciało Tadeusza D odnaleziono w lesie pod Staryą Wsią. Teraz policja sprawdza, czy 57-latek przez cały czas ukrywał się sam, czy też ktoś udzielał mu wsparcia. To wątek, który może okazać się kluczowy – zwłaszcza w świetle doświadczeń z innymi głośnymi sprawami, jak ta Jacka Jaworka.
Pomoc dla D? Policja: „Nie możemy tego wykluczyć”
Od początku poszukiwań funkcjonariusze nie ukrywali, że teren był wyjątkowo trudny do przeczesania, a D– doświadczony kłusownik – mógł znać okoliczne lasy jak własną kieszeń. Mimo to, jak przyznają śledczy, przetrwanie pięciu dni i nocy w chłodzie i wilgoci, bez stałego dostępu do jedzenia i schronienia, budzi poważne pytania. Insp. Artur Bednarek z małopolskiej policji podkreśla: „Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy Tadeuszowi Dktoś pomagał. Osoba, która ukrywała się w tak trudnym i rozległym terenie, mogła liczyć na wsparcie innych. To znacząco utrudniało działania”.
Czytaj także: Krakowski działacz Konfederacji kibicował Tadeuszowi D. Został zatrzymany przez policję
Policja prowadzi czynności operacyjne, sprawdza różne miejsca i osoby, które mogły mieć kontakt z D. Oficjalnie nikt nie został zatrzymany za pomoc w ukrywaniu, ale śledczy nie wykluczają takiego scenariusza – „wszystkie hipotezy są brane pod uwagę”. Przypominają też, że za ukrywanie osoby poszukiwanej grozi do 5 lat więzienia.
Czytaj także: Uwaga, upał! Kraków i Małopolska w ogniu – zadbajcie o siebie
Przypadek Jacka Jaworka – rodzina na celowniku śledczych
Policja nie ukrywa, że analizuje również wątki rodzinne i sąsiedzkie. W głośnej sprawie Jacka Jaworka – mordercy z Borowców, który przez trzy lata wymykał się wymiarowi sprawiedliwości – kluczowe okazało się wsparcie ze strony bliskich. Jaworek przez długi czas ukrywał się w domu swojej 74-letniej ciotki, która została później aresztowana i usłyszała zarzuty utrudniania śledztwa. Śledczy ustalili, że korzystał nie tylko z jej pomocy – do kontaktów wykorzystywał kilka telefonów i prawdopodobnie miał wsparcie także innych osób.
Czytaj także: Ciało Tadeusza Dodnaleźli cywile. Przypadkowe odkrycie zakończyło obławę w Starej Wsi
Eksperci podkreślają, że w takich przypadkach wsparcie logistyczne – jedzenie, schronienie, informacje o ruchach policji – może być decydujące dla długości ucieczki. W sprawie D, choć nie ma jeszcze dowodów na udział osób trzecich, policja analizuje wszystkie możliwe ślady.
Stara Wieś odetchnęła, ale śledztwo trwa
Mieszkańcy Starej Wsi mogą wreszcie poczuć ulgę po pięciu dniach strachu, policyjnych blokad i przeczesywania lasów przez 840 funkcjonariuszy, kontrterrorystów, wojsko i Straż Graniczną. Jednak dla śledczych sprawa się nie kończy – teraz kluczowe będzie ustalenie, czy Dfaktycznie przez cały czas ukrywał się sam, czy też ktoś pomógł mu przetrwać w trudnych warunkach.
Policja przypomina: każda informacja o możliwej pomocy dla zbiega jest traktowana poważnie i weryfikowana. W przypadku Jacka Jaworka, to właśnie rodzinne wsparcie pozwoliło mu ukrywać się przez lata – a jego ciotka trafiła do aresztu. Czy podobny scenariusz powtórzy się w sprawie D? Odpowiedź przyniosą najbliższe tygodnie śledztwa.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!