Po roku dramatycznej walki o życie i zdrowie 13-letni Jacek Krzemień, młody zawodnik Skawy Podolsze, wrócił do domu. Chłopiec zapadł w śpiączkę po nagłym zatrzymaniu akcji serca podczas treningu piłkarskiego w kwietniu 2024 roku. Teraz, po miesiącach leczenia i rehabilitacji w warszawskiej klinice „Budzik”, został wybudzony i powitany jak bohater przez rodzinę i kolegów.
Dramatyczny wypadek na boisku i długa walka o życie
Do tragedii doszło 10 kwietnia 2024 roku podczas treningu piłkarskiego w Podolszu. Jacek nagle stracił przytomność – doszło do zatrzymania akcji serca. Szybka reakcja trenera Damiana Banaszaka, wykwalifikowanego ratownika, oraz strażaków z OSP Podolsze i ratowników medycznych uratowała chłopcu życie. Nastolatek trafił do szpitala, gdzie został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną.
Miesiące w klinice „Budzik” i powrót do świadomości
Jacek przez wiele miesięcy przebywał w warszawskiej klinice „Budzik”. Początkowo lekarze podejrzewali padaczkę, jednak prawdziwą przyczyną problemów okazała się arytmia serca. Przez dziewięć miesięcy nie było większych postępów, ale w końcu chłopiec zaczął mówić, a po dziesiątym miesiącu pobytu zaśpiewał hymn Wisły Kraków – co dla bliskich było sygnałem, że wraca do świadomości.
Czytaj także: Ciężarówki znikną z Klinów? Prezydent Miszalski odpowiada po naszej interwencji.
8 maja 2025 roku Jacek został oficjalnie uznany za wybudzonego. Dzień później wrócił do rodzinnego domu w Podolszu. Na miejscu czekało na niego ponad 200 osób – rodzina, przyjaciele, koledzy z klubu i mieszkańcy wsi.
Czytaj także: CHILD ALERT dla całej Polski. Zaginęła 11-letnia Patrycja z Dziewkowic.
Wzruszające powitanie i dalsza walka o sprawność
Powrót Jacka do domu był wielkim świętem dla całej społeczności. Strażacy z OSP Podolsze eskortowali chłopca, a młodzi piłkarze Skawy Podolsze oraz mieszkańcy przywitali go jak bohatera. Przed Jackiem i jego rodziną wciąż długa droga rehabilitacji, ale powrót do domu to ogromny krok naprzód.
Czytaj także: O krok od tragedii w Trzebini! Maszynista Kolei Śląskich pominął semafor „Stój”.
Rodzina i przyjaciele organizują wsparcie finansowe i logistyczne, by zapewnić chłopcu jak najlepsze warunki do dalszej terapii. Potrzebna jest regularna rehabilitacja, opieka neurologopedy, psychologa i terapia sensoryczna