Naukowcy Politechniki Krakowskiej jako pierwsi w Polsce postanowili sprawdzić jak zmienia się stężenie dioksyn w pyle zawieszonym PM10 w Krakowie. Poznaliśmy wyniki z pierwszego roku badań.
Podjęcie pierwszych badań nad poziomem dioksyn w powietrzu w Krakowie to autorska inicjatywa zespołu badawczego. Mowa to o Laboratorium Analiz Śladowych im. prof. Adama Grochowalskiego, działającego na Wydziale Inżynierii i Technologii Chemicznej PK. Stanowi odpowiedź na rosnące wyzwania związane z ochroną zdrowia mieszkańców i walką o jakość środowiska.
Substancje potocznie zwane dioksynami stanowią grupę związków chemicznych zaliczanych do Trwałych Zanieczyszczeń Organicznych, występujących w naturalnym środowisku życia człowieka. Innymi słowy towarzyszą mu od zawsze. Powstają np. podczas erupcji wulkanów czy pożarów. Ale to działalność człowieka w największym stopniu przyczynia się do wzrostu szkodliwych poziomów dioksyn.
Próbki pobrano w trzech miejscach
Próbki do badania pochodzą z trzech krakowskich punktów pomiarowych: przy ul. Złoty Róg (północno-zachodnia część miasta), na os. Piastów (północno-wschodnia część) i na os. Uzdrowisko Swoszowice (południowa część).
Jaką zawartość dioksyn wykazał monitoring w 2023 roku? Naukowcy Politechniki ukończyli właśnie pierwsze podsumowania. Wyniki badań z pierwszego roku monitoringu wskazują, że zawartość dioksyn w krakowskim powietrzu była zależna od pory roku.
– We wszystkich trzech punktach pomiarowych stężenia minimalne i maksymalne były na podobnym poziomie, zwłaszcza w przypadku PCB. Jedynie w przypadku dioksyn stwierdzono wyższe stężenia w punkcie w Swoszowicach w próbkach pobranych w grudniu 2023 r. Zauważalne we wszystkich punktach jest zjawisko tzw. sezonowości. Wyraźnie wyższe stężenia dioksyn i PCB zaobserwowano w miesiącach zimowych, tzn. styczniu, lutym, marcu i grudniu w stosunku do miesięcy letnich – ciepłych, takich jak maj, czerwiec, lipiec i sierpień – wyjaśnia dr Anna Maślanka.
Lepiej niż w chinach, ale gorzej niż w Hiszpanii
Na ten moment nie ma ani światowych, ani europejskich norm dopuszczalnych zawartości dioksyn w powietrzu (badania są bardzo drogie i skomplikowane). Poziom zanieczyszczenia nimi krakowskiego powietrza można jedynie porównywać z danymi z państw i miast, w których takie analizy były prowadzone.
– Możemy powiedzieć, że zbadane przez nas zawartości dioksyn są na niskim poziomie stężeń w odniesieniu do regionów miejskich w Chinach (tu dioksyny w zakresie 66-301 fg/m3, 2006 rok) czy w Wietnamie (dioksyny w zakresie 46-291 fg/m3, 2015 rok), a nawet w niektórych krajach Europy. W Portugalii w latach 2001-2014 odnotowano stężenia na poziomie do 900 fg/m3. Ale np. w innych ośrodkach miejskich – np. Walencji (2019) czy Barcelonie (2018-2019) w Hiszpanii maksymalne stężenia dioksyn kształtowały się na poziomie znacznie niższym niż w Krakowie w 2023 roku (odpowiednio 13,7 i 19 fg/m3 PCDD/Fs) – tłumaczy dr Maślanka.
Dalsze monitorowanie powietrza
Jak podkreśla, ze względu na szkodliwy dla człowieka charakter chemiczny dioksyn, zasadne jest dalsze monitorowanie tych związków w powietrzu, szczególnie obserwacja ewentualnej zmienności na przestrzeni kilku lat.
Zespół Laboratorium Analiz Śladowych kontynuuje badania, analizując już próbki z bieżącego roku. Pionierskie badania prowadzone przez naukowców Politechniki w Krakowie otwierają drzwi do nowych pytań: Skąd się biorą dioksyny w krakowskim powietrzu – ze spalania w piecach czy raczej ze spalania paliwa w silnikach samochodów? A może z zakładów przemysłowych? Czy pochodzą z krakowskich źródeł, a może z zewnętrznych i tu napływają? Aby móc na nie odpowiedzieć, eksperci w dalszym ciągu muszą prowadzić monitoring.
Źródło: Politechnika Krakowska