Gdzie jest Mateusz Dróżdż? Fani Cracovii oczekują wyjaśnień, a on milczy od meczu z Widzewem.
Mateusz Dróżdż, prezes Cracovii wcześniej był szefem Widzewa. Odszedł z klubu skonfliktowany z właścicielem, działaczami i władzami miasta. Jak się później okazało w sporze z łódzkim magistratem miał rację, bo sąd orzekł, że prezydent Łodzi musi go przeprosić. Za to w Widzewie, Tomasz Stamirowski, właściciel czterokrotnych mistrzów Polski twierdził, że decyzję o rozstaniu z Dróżdżem podjął za późno.
Szef Cracovii milczy. Musi przełknąć gorzką pigułkę?
Szef krakowian przyznawał, że pojedynek z byłym klubem traktuje ambicjonalnie. Zwycięstwo miała udowodnić przewagę Cracovii na Widzewem. Gdy pojawił się przy Kałuży powiedział nawet, że „cieszy się, że nareszcie pracuje w normalnym klubie”.
Ale w poniedziałek został pokonany. I to dwukrotnie. Nie dość, że przegrał na boisku to jeszcze zdemolowano mu stadion. A przecież Dróżdż jest specjalistą do organizacji imprez masowych. Tymczasem chuligani związani z jednym i drugim zespołem bez problemu wdarli się na dach.
Fani oczekują wyjaśnień i oznaczają Dróżdża na Twitterze. A szef Cracovii, znany z tego, że często dzielił się swoimi opiniami w mediach społecznościowych, milczy jak grób. Może musi przełknąć gorzką pigułkę?