W połowie maja wielu Polaków zadaje sobie pytanie, dlaczego 15 maja tak często przynosi ochłodzenie, przymrozki i deszcz. To efekt zjawiska znanego jako zimna Zośka oraz zimni ogrodnicy. Wyjaśniamy, skąd bierze się ten pogodowy fenomen i co oznacza dla ogrodników.
Zimni ogrodnicy i zimna Zośka – skąd się wzięły?
Zimni ogrodnicy to potoczne określenie na trzy majowe dni: 12 maja (św. Pankracy), 13 maja (św. Serwacy) i 14 maja (św. Bonifacy). Bezpośrednio po nich, 15 maja, przypada tzw. zimna Zośka, czyli dzień św. Zofii. W polskiej tradycji ludowej to właśnie ten okres uważany jest za ostatni moment wiosny, kiedy mogą wystąpić nocne przymrozki i znaczne ochłodzenie.
Czytaj także: Ciężarówki znikną z Klinów? Prezydent Miszalski odpowiada po naszej interwencji.
Skąd bierze się ochłodzenie w połowie maja?
Za majowe ochłodzenie odpowiada specyficzna cyrkulacja powietrza nad Europą. W połowie maja często dochodzi do zmiany układu barycznego – po długim okresie wyżu, nad środkową Europę napływa zimne powietrze z obszarów polarnych lub Arktyki. To powoduje gwałtowny spadek temperatur, przymrozki, a nawet opady śniegu w górach. Zjawisko to jest dobrze udokumentowane przez meteorologów – w latach 1881–1980 aż 95 razy odnotowano istotne ochłodzenie między 1 a 25 maja, a prawdopodobieństwo majowego chłodu między 10 a 17 maja wynosi aż 34 procent.
Czytaj także: 13-latek był w śpiączce przez miesiące. Gdy odzyskał świadomość zaśpiewał… hymn Wisły.
Jakie są skutki zimnej Zośki i zimnych ogrodników?
W tym okresie w wielu regionach Polski temperatura nocą może spaść do 0°C, a przy gruncie nawet do -5°C. W ciągu dnia termometry pokazują zaledwie 9–13°C na północy i wschodzie kraju, nieco cieplej jest na zachodzie (do 17°C), ale niemal wszędzie dokucza zimny wiatr. Dla ogrodników i rolników to bardzo ważny czas – tradycyjnie zaleca się, by sadzić wrażliwe rośliny dopiero po 15 maja, gdy ryzyko przymrozków znacząco maleje.
Czytaj także: Zabytki wracają na ulice Krakowa. Będzie można je podziwiać do końca lata.
Zimna Zośka w tradycji i przesądach
W polskim folklorze zimna Zośka i zimni ogrodnicy mają swoje miejsce od pokoleń. Dawniej w połowie maja organizowano procesje i modlitwy o błogosławieństwo dla upraw. Przysłowia ludowe mówią: „Święta Zofija kłosy rozwija, za świętą Zofiją pola w kłos wybiją”. Wierzono, że po zimnej Zośce można już bezpiecznie wysadzać ciepłolubne rośliny, bo nadchodzi prawdziwe lato.
Czytaj także: Cracovia uczci pamięć Makino. Przed meczem z Legią zabrzmi hymn w jego wykonaniu.