Zacznijmy wreszcie doceniać Cracovię! [OPINIA]

FK
FK

W przeciwieństwie do rywali z drugiej strony Błoń, w Cracovii pracują w ciszy. A ta przynosi coraz lepsze efekty, więc zacznijmy wreszcie doceniać Pasy!

Piszemy sporo o Wiśle i nic dziwnego, bo przy Reymonta ciągle coś się dzieje. A to nie płacą, a to właściciel klubu opisuje na Twitterze swoje części intymne, dochodzi oczywiście sprawa bojkotu i mrzonki, o tym, że Białą Gwiazdę przejmie bogaty inwestor. Gdzieś w cieniu tego rozbuchanego, rozemocjonowanego środowiska, w ciszy pracują szefowie Cracovii. A ich praca przynosi efekty!

To tak jak rodzic, który ma dwoje dzieci. Jedno jest uczniem czwórkowym i nie sprawia kłopotów wychowawczych, a drugie ledwo zdaje z klasy do klasy, pali papierosy i chodzi na wagary. Chcąc nie chcąc, więcej czasu poświęci rozrabiace.

Wtedy można było zakochać się w Cracovii

Pamiętam jak w poprzednim sezonie wchodziłem na mecz Cracovii z Rakowem, który miał zadecydować o utrzymaniu Pasów w ekstraklasie. Na trybunach komplet, na sektorze rodzinnym zabawa, a najbardziej oddani fani zaprezentowali piękną, chociaż nieco sentymentalną oprawę z hasłem: „Still loving you”.

Przed pierwszym gwizdkiem można było spodziewać się wszystkiego. Przecież naszpikowany gwiazdami Raków powinien spokojnie poradzić sobie z będącą w głębokim kryzysie Cracovią.

Tymczasem, zadziałała magia tego jednego momentu. Piłkarze i fani znaleźli się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. I chyba tylko sobie znaną siłą pokonali częstochowian 2:0. Wyobrażam sobie, że dla dziecka, które pojawiło się tego dnia przy Kałuży po raz pierwszy, to mógł być moment, w którym zaczęła się miłość do Cracovii.

Cracovia stała na skraju upadku?

Utrzymać się udało, ale chwilę później, jak twierdzą nieprzychylni krakowianom, klub stanął na skraju upadku. Wszystko przez to, że rodzina Filipiaków sprzedała Comarch, właściciela Cracovii. Długi były duże, chociaż Pasy nie straciły płynności finansowej. Już w listopadzie 2024 roku, piłkarską spółkę dokapitalizowano kwotą 70 milionów złotych. Zasypano wszystkie zobowiązania, a piłkarsko pięciokrotni mistrzowie Polski radzili sobie świetnie.

Duża w tym zasługa Dawida Kroczka. To młody trener, który doświadczenie zbierał między innymi przy Radosławie Mroczkowskim. W rodzinnej Łodzi pracował z młodzieżą w Sokole Aleksandrów Łódzki, dlatego nie dziwi, że tak odważnie stawia, chociażby na Fabiana Bzdyla, albo Filipa Rózgę. Chociaż w 2025 roku Pasy wpadły w sportowy dołek, nadal liczą się w walce o europejskie puchary.

W Cracovii jest coraz lepiej

Organizacyjnie też jest coraz lepiej. Kibice Wisły nie mogą już śmiać się, ze fani Pasów wolą chodzić na hokeja. Średnio na mecze przy Kałuży w tym sezonie przychodzi 10 tysięcy fanów. Oznacza to, że praktycznie na każdym spotkaniu sprzedane są dwa z trzech krzesełek w każdym rzędzie, każdego sektora stadionu. I to robi wrażenie!

Spotkanie z Lechem oglądał komplet publiczności. A w klubowych lożach pojawia się coraz więcej biznesmenów, chętnych, by wesprzeć finansowo ekstraklasową drużynę z Krakowa.

Zacznijmy wreszcie doceniać Cracovię!

Duża w tym zasługa Mateusza Dróżdża. Chociaż prezes Pasów ma za sobą dwie spektakularne wpadki – awantura na meczu z Widzewem i późniejsze spotkanie z Pogonią, które miało odbyć się bez udziału publiczności, a jednak fani pojawili się na stadionie, wydaje się, że swoimi działaniami wprowadził klub na wyższy poziom. Na pewno pomagają mu współpracownicy. Dróżdż otoczył się kompetentnymi ludźmi, ekspertami w swoich dziedzinach.

Cracovia pracuje po cichu i w przeciwieństwie do rywali z drugiej strony Błoń nie potrzebuje nowej afery co kilka dni, żeby przypomnieć o sobie sportowej Polsce. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze bogatego inwestora, który odkupi klub od Comarchu. Ale przy tak systematycznej i skutecznej pracy, i ten wreszcie się znajdzie. Zacznijmy wreszcie doceniać Cracovię!

Podaj dalej
1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *