Co tam się działo? Gol w doliczonym czasie gry i zwycięstwo w dogrywce. Wisła Kraków ma Puchar Polski.
Fani Wisły czekali na to 16 lat. Czterokrotny zdobywca Pucharu Polski znowu zagrał w finale. Chociaż zmieniło się wiele, Wisła to nadal wielki klub. Nic dziwnego, że kibice wypełnili po brzegi przeznaczone dla nich sektory. Emocje rosły.
– Wiem jaką wagę ma dzisiejszy mecz. Wiem doskonale jak może boleć dzisiejsza porażka w meczu na PGE Narodowym, ale jeśli istnieje jedna drużyna, której dziś mógłbym życzyć szczerze wygranej w tym finale poza Wisłą Kraków to jest to Pogoń Szczecin. Stwórzmy dziś piękną atmosferę. Reszta to sport – napisał Jarosław Królewski, prezes Wisły.
Dyskutowano kto zagra w bramce. Albert Rude postawił na Antona Cziczkana. To był drugi, oficjalny mecz Białorusina w koszulce Wisły. I od razu, o taką stawkę.
Niesamowita ambicja Wisły Kraków
To był szalony mecz. Krakowianie ruszyli do ataku od pierwszych sekund. Już w piątej minucie wynik mógł otworzyć Szymon Sobczak. Angel Baena płasko dośrodkował, a napastnik Wisły popisał się technicznym strzałem piętą. Niestety, minimalnie chybił.
Nie minęły dwie minut, a Angel Rodado świetnie dośrodkował w pole karne. Pogoń uratował Lego Borges, który przejął piłkę. Gdyby dotrała do piłkarza krakowian byłby gol.
Pogoń broniła się i kontrowała. Jej ataki napędzał Kamil Grosicki. Reprezetnant Polski próbwał strzałów, kiwał, wchodził w pole karne. Za każdym razem na posterunku był świetnie dysponowany tego dnia Alan Uryga. Groźnie zrobiło się, gdy skrzydłowy Pogoni przejął piłkę po dalekim wykopie bramkarza. Dośrodkowal pole karne, a Joseph Colley minął się z piłką. Tym razem przytomnością umysły wykazał się Bartosz Jaroch. Wyłuskał piłkę i probówał rozpocząć akcję ofensywną.
Wisła był groźniejsza, stwarzała sobie lepsze sytuacje. Refleks bramkarza Pogoni przetestował Alfaro. Wykorzystał dośrodkowanie Baeny i uderzył. Valentin Cojocaru z trudym złapał piłkę. Chwilę później Alfaro dograł do Sobczaka. Napastnik Wisły z bliska uderzał głową. Golkiper Pogoni znowu zdołał obronić. Chociaż krakowianie wyglądali lepiej, drużyny na przerwę schodziły z bezbramkowym remisem.
Wisła znowu to zrobiła!
W drugiej odsłonie gry tempo nieco odpadło. Nic dziwnego, bo w pierwszej połowie zespoły zostawiły na boisku dużo zdrowia. Niezwykle ofiarnie bronił Jaroch. Zablokował mocny strzał Waha Biczaczhiana, powsytzymywał Grosickiego.
Na kwadrans przed końcem Rude zdjał Jarocha i Baenę. Ich miejsce zajęli Miki Villar i Eneko Satrústegui.
Fani odpalili pirotechnikę, sędzia przerwał mecz. Oczekiwanie wytrąciło krakowian z koncentracji. Adrian Przyborek sprytnie podał do Efthymisa Koulourisa. Grek sprytnie pokonał Cziczkana. Pogoń prowadziła. Rude wprowadził ofensywnych piłkarzy, bo musiał gonić wynik. Na boisku pojawili się Joan Roman i Michał Żyro.
Gdy kończył się regulaminowy czas gry krakowianie mogli wyrównać. Villar dograł do Romana. Hiszpan miał przed sobą tylko bramkarza. Strzeł z bliskiej odległości. Z największym wysiłkiem piłkę lecącą do bramki zdołał odbić Mariusz Malec. To była piłka meczowa Wisły!
Sędzia doliczył siedem minut. Szczecinanie mądrze się bronili. To mógł być już koniec meczu. Sędzia pozwolił wykonać ostatni rzut wolny z połowy Wisły. Cziczkan dośrodkowywał, a cała drużna stała przed polem karnym. Uryga strącił piłkę głową. Do futbolówki dopadł Satrustegui. Obrońca zdobył gola na wagę dogrywki. Po analize VAR bramka została uznana. Wisła znowu to zrobiła!
Wisła ma Puchar Polski
A w dogrywce po chwili wyszła na prowadzenie. Koszmarny błąd popełnił Leo Borges. Obrońca Pogoni podawał w poprzek boiska. Piłkę przejął Rodado. Wbiegł w pole karne i doskonałym, mierzonym strzałem przy słupku pokonał bramkarza szczecinian.
Pogoń atakowała, ale Wisła dzielnie się broniła. Niezwykle mocny strzał Biczaczhiana świetnie sparował Cziczkan. Chwilę później uderzał Luka Zahović. Wykorzystał krótkie podanie Marcela Wędrychowskiego, ale bramkarz Wisły poradził sobie kolejny raz.
Zakotowało się w polu karnym krakowian. Piłkę wyłuskał Grosicki, ale uderzył za mocno i przelciała obok bramki. Sprawdzano VAR. Carbo mógł faulować Kolourisa, ale po wideoweryfikacji sędzia nie przyznał Pogoni rzutu karnego.
A za chwilę akcja przeniosła się pod pole karne Pogoni. Wiślacy wyszli we trzech, mieli przed sobą tylko bramkarza. Patryk Gogół kopnął piłkę prosto w bramkarza.
Wiślacy bronili się. Strzelał Malec i Kacper Smoliński. Za każdym razem górą była wiślacka defensywa. Sekundy dzieliły krakowian od piątego w historii Pucharu Polski.
I wreszcie stało się. Sędzia zakończył mecz. Po 21 lat Puchar Polski wrócił na Reymonta. To były wielkie chwile Wisły Kraków!
Pogoń Szczecin – Wisła Kraków (0:0)
1:0 Koulouris 75.
1:1 Satrustegui 90+9
1:2 Rodado 94
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Borges, Malec, Koutris – Gorgon, Gamboa (57. Biczaczhian), Przyborek, Ulvestad, Grosicki – Koulouris
Wisła Kraków: Cziczkan – Jaroch (69. Villar) , Colley, Uryga, Szot – Alfaro (77. Roman), Carbo, Duda, Rodado, Baena (69. Satrustegui) – Sobczak (77. Żyro)