Zwyczajny przejazd przez Włosienicę zamieniła się w akcję ratunkową. Łukasz Spyrka, jego narzeczona Katarzyna i pan Wacław zobaczyli dym wydobywający się z okien domu. Nie czekali na pomoc. Wbiegli do środka.
----- Reklama -----
Ogień rósł w tempie
Dwa auta podjechały pod posesję. Wewnątrz znajdował się człowiek, który ledwie oddychał. Bohaterowie czołgali się po podłodze, szukając powietrza.
Ze środka wydostali 68-letnią kobietę. Kobieta była oszołomiona. Mówiła, że jej mąż został wewnątrz. Ma 67 lat. Nie chodzi. Sam nie ucieknie.
Reklama: Jesienne kadry w Twoim domu – jak zatrzymać magię złotej pory roku?
----- Reklama -----
Panowie Łukasz i Wacław wróciła do domu. Towarzyszył im jeden z policjantów. Zaczęli szukać mężczyzny. Znaleźli go w głębi pomieszczeń. Ciągnęli go do okna, bo dym dusił. Oddychali przez okno. Znowu wbiegali. Znowu wycofywali się.
Ogień rósł. Dym gęstniał. Mężczyzna był ciężki. Panowie nie poddawali się. Przeciągnęli go pod okno, gdzie panował chłód.
Kilka minut później przyjechały straże pożarne.
Podziękowania od władz
Trzech bohaterów podziękował komendant policji Piotr Dziekanowski. Spotkanie odbyła się 30 października w gminie Oświęcim. Wójt Mirosław Smolarek wręczył im upominki i listy pochwalne.
Bohaterowie działali z narażeniem na życie. Uratowali dwie osoby.
Smutek na koniec
Niestety, 67-letni mężczyzna zmarł kilka dni później w szpitalu. Zatrucie dymem i wcześniejsze choroby były za silne.


