Łukasz Smółka. Nowa twarz i nowa jakość polityki w Małopolsce

M N
M N
Łukasz Smółka
Łukasz Smółka

Kilka miesięcy temu oczy całej Polski zwrócone były na Małopolskę. Byliśmy świadkami publicznego prania brudów w środowisku Prawa i Sprawiedliwości po wygranych przecież wyborach samorządowych do Sejmiku. Wygranych nieznacznie, ale wygranych. Wydawałoby się że nic nowego się nie wydarzy a za sterami władzy w regionie pozostanie dotychczasowy Marszałek Witold Kozłowski, kojarzony z wpływową w Małopolsce grupą Beaty Szydło. W Warszawie zapadły jednak inne decyzje…

W Warszawie zdecydowano, że Małopolska miała przypaść w udziale zaufanemu współpracownikowi Jarosława Kaczyńskiego, Ryszardowi Terleckiemu, który ludzi Szydło zwalcza od lat. Jego głównym przedstawicielem i zarazem nowym Marszałkiem „z kapelusza” miał zostać „kadrowiec” PiS z Olkusza, specjalista od zwalniania ludzi i autokreacji, były wojewoda i kandydat na prezydenta Krakowa, Łukasz Kmita.

Upadek aparatczyka

Wzbudziło to mocne poruszenie w szeregach partii i w samym urzędzie marszałkowskim. Kmita reprezentuje zamknięty, rozliczeniowy PiS. To wybitnie partyjny aparatczyk, w peerelowskim stylu. Cieszy się zaufaniem warszawskich liderów, bo bez szemrania wypełnia polityczne dyspozycje. Ale czy Małopolska na pewno potrzebuje takiego lidera? Okazało się że nie. Wielu lokalnym samorządowcom kandydatura Kmity nie przypadła do gustu. Upadł w kolejnych głosowaniach. A gdy do gry nieumiejętnie włączyła się opozycja, próbując znienacka forsować nikomu nieznanego politruka z KO przeciw wojewodzie z PSL, w PiS poszli po rozum do głowy i wystawili z sukcesem kandydata kompromisu.

Marszałkiem został pochodzący z Krzeszowic, młody ale już doświadczony polityk, Łukasz Smółka. Smółka ma wszelkie cechy dzięki którym politycy na ogół wzbudzają zwykła sympatię. W urzędzie marszałkowskim, gdzie był dotąd wicemarszałkiem, podkreślają jego pracowitość, kindersztubę i obowiązkowość. „W pracy codziennie od 7 do 21.00, cały czas wypełniony spotkaniami” – podkreślają. „Nie ma opcji aby, jak to miał w zwyczaju jeden z poprzednich marszałków, opuścić pracę o 14.00 i zrobić na przykład zakupy do domu. Korzystając ze służbowego auta” – taką opinię również słyszeliśmy.

Łukasz Smółka na Wawelu

Naciski i desant

Smółka jest lubiany również przez wielu ludzi z opozycji. Otwarty na dyskusję, otwarty na wspólne przedsięwzięcia. Jednym z pierwszych spotkań, które odbył było spotkanie z nowym Prezydentem Krakowa, Aleksandrem Miszalskim, podczas którego podkreślił wolę współpracy przy realizacji ważnych dla Krakowa przedsięwzięć komunikacyjnych, mocno zaniedbanych przez ekipę Jacka Majchrowskiego, jak choćby Szybka Kolej Aglomeracyjna. Być może koncyliacyjny i projektowy „charakter” Smółki spowoduje że krakowianie doczekają się inwestycji i prawdziwie „nowego” otwarcia dla miejskich projektów. Kto wie?

Przed Marszałkiem Smółką trudny czas. Z jednej strony naciski partyjnych kolegów, spodziewany desant spadochroniarzy, zwalnianych przez Koalicję 15 Października ze spółek skarbu państwa, a z drugiej konieczność sprawiedliwego i sensownego zarządzenia środkami wojewódzkimi i unijnymi na rozwój województwa. Być może szansa na zmianę mocno „zmurszałej” komunikacji województwa z mieszkańcami, kiepskiej, opartej o anachroniczne imprezy promocji.

Bo województwo potrzebuje nowego spojrzenia, lepszego „wczucia” w mieszkańców i wyjścia naprzeciw ich oczekiwaniom w trudnych czasach. I przed taką szansą stoi Marszałek Łukasz Smółka. Czy ją wykorzysta? Kibicujemy.

FW

Teksty w dziale publicystyka są subiektywną formą literacką wyrażającą zdanie autora, które nie musi pokrywać się ze zdaniem redakcji.

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *