Dzień po wyborach prezydent-elekt, Aleksander Miszalski spotkał się z mieszkańcami Krakowa. W okolice ronda Mogilskiego przybył na rowerze.
Dzień po wyborach, z samego rana Aleksander Miszalski pojawił się na rondzie Mogilskim, by spotkać się z mieszkańcami Krakowa. Prezydent-elekt rozdawał kawę i obwarzanki.
– Miasto, które chcę budować, ma być oparte na dialogu – zapowiedział. Wykorzystał okazję, by pogratulować dobrego wyniku wyborczego Łukaszowi Gibale. O wygranej Miszalskiego zdecydowało raptem 5434 głosów.
W spotkaniu uczestniczył Stanisław Mazur. Lider stowarzyszenia Lepszy Kraków będzie pierwszym zastępcą nowego prezydenta Krakowa. Pierwotnie on także startował w wyborach, ale nim do nich doszło, przekazał głosy swoich wyborców na rzecz Miszalskiego. Drugim wiceprezydentem będzie Łukasz Sęk, który odpowiadał za kampanię wyborczą nowego prezydenta Krakowa.
----- Reklama -----
Na spotkanie Miszalski przyjechał rowerem. Zapewnił, że nie ma zamiaru korzystać z limuzyny, którą po Krakowie jeździł jego poprzednik, Jacek Majchrowski. – Lexusa na pewno sprzedam. Nie mam zamiaru nim jeździć – mówił. Przyznawał jednak, że jest to decyzja o charakterze symbolicznym.
Pracę chce rozpocząć od audytu, który powie wszystko o stanie krakowskich finansów.
Przy rondzie Mogilskim Miszalski spotkał się także ze zgromadzonymi tam dziennikarzami. Mówił m.in. o planach budowy metra i zielonej rewolucji.
– Polityka urbanistyczna w Krakowie potrzebuje rewolucji. Na pewno trzeba dokończyć rewolucję zieloną – potrzebujemy jeszcze więcej parków, jeszcze więcej zieleni, musimy dokończyć walkę ze smogiem. Na pewno potrzebujemy uzdrowić krakowski transport – z jednej strony metro, ale to oczywiście pieśń przyszłości, jednak jest jeszcze szybka kolej aglomeracyjna, czyli coś co możemy mieć bardzo szybko, jeżeli tylko województwo będzie chciało tutaj pomagać – mówił.