Przed meczem nic nie wskazywało na taki obrót spraw. Cracovia przystępowała do spotkania jako wicelider tabeli, grała nieźle i szybko wyszła na prowadzenie. Wszystko układało się po myśli gości, którzy po pierwszej połowie prowadzili 2:1.
Cracovia świetnie zaczęła
Cracovia dobrze zaczęła i szybko objęła prowadzenie. W 15. minucie Filip Stojilković wykorzystał sytuację sam na sam, dając gościom 1:0. Chwilę później Jagiellonia wyrównała za sprawą 17-letniego Oskara Pietuszewskiego, który efektownym strzałem zza pola karnego doprowadził do remisu 1:1. Jednak w 20. minucie Cracovia znów wyszła na prowadzenie, gdy Otar Kakabadze zdobył głową bramkę po dośrodkowaniu Martina Minczewa.
Czytaj także: McNulty wygrał Tour de Pologne. Majka ósmy w Wieliczce [ZDJĘCIA]
Czerwona kartka zmieniła obraz meczu
Po przerwie obraz gry się diametralnie zmienił. W 55. minucie Jagiellonia uzyskała rzut karny, który pewnie wykorzystał Afimico Pululu, wyrównując na 2:2. To była zapowiedź zwrotu akcji. W 69. minucie goście stracili zawodnika po czerwonej kartce dla Mauro Perkovicia, co znacznie osłabiło Cracovię.
Czytaj także: Wisła Kraków wygrała czwarty mecz z rzędu. Pogoń walczyła do końca [ZDJĘCIA]
Wysoka porażka Cracovii
W 73. minucie gospodarze objęli prowadzenie – po idealnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartłomieja Wdowika, Taras Romanczuk strzelił głową, wykorzystując lukę w obronie Cracovii. Kolejne gole padały szybko: w 82. minucie Alejandro Pozo podwyższył na 4:2, asystując na bramkę Jesus Imaz, a w 88. minucie Dimitris Rallis dołożył piątą bramkę po świetnym podaniu Norberta Wojtuszka.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!