Tylko cud i dobre wyposażenie sprawiły, że ten turysta przeżył!
Doświadczony turysta wysokogórski przeżył dramatyczny wypadek w rejonie Wysokiej (2559 m n.p.m.) w Tatrach, spadając z wysokości około 500 metrów. Mężczyzna cudem uniknął śmierci.
-Warunki może nie były idealne, ale raki pięknie trzymały – wspomina poszkodowany, który tego dnia zdobył oba wierzchołki Wysokiej. Problem pojawił się podczas zejścia, gdy lewy rak wpadł w pustkę lub stary ślad.
-Upadłem w taki sposób, że nie byłem w stanie dociążyć czekana. Tarcie było tak duże, że wyrwało mi go z ręki – relacjonuje na portalu Tatromaniak (tutaj) turysta. Podczas upadku stracił również raki, a siła uderzenia spowodowała złamanie nogi.
Uratował go plecak i kask
Kluczowe dla przeżycia okazało się wyposażenie turysty. –Miałem dość duży plecak, w kapturze na poziomie szyi miałem linę i oczywiście kask – wymienia. To właśnie te elementy zamortyzowały upadek, choć turysta doznał urazu kręgosłupa.
Służby ratownicze zareagowały błyskawicznie. Śmigłowiec Horskiej Záchrannej Služby pojawił się na miejscu po około 15 minutach. –Pani doktor była w szoku, że żyję – przyznaje poszkodowany.
-Miałem mnóstwo szczęścia, że tor lotu mijał skały – podsumowuje ocalały. Stan jego kasku najlepiej świadczy o sile uderzenia – spękania na nim mogły być pęknięciami czaszki.
Przypadek ten pokazuje, jak ważne jest odpowiednie wyposażenie w górach – kask i plecak uratowały turyście życie.