35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej, który zamordował lekarza w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, pół roku temu przeszedł badania medycyny pracy i uzyskał zgodę na dalszą służbę. Mimo to, jego współpracownicy ostrzegali, że był osobą nieprzewidywalną, ordynarną i budzącą lęk wśród kolegów oraz koleżanek.
Przeszedł badania, dostał zgodę na służbę – i zabił
Jarosław W., sprawca brutalnego ataku na lekarza Tomasza Soleckiego, był funkcjonariuszem Służby Więziennej od pięciu lat. Ostatnio pracował w areszcie w Katowicach, wcześniej służył we Wronkach. Choć w ostatnim czasie przebywał na urlopie zdrowotnym, pół roku temu przeszedł obowiązkowe badania medycyny pracy i otrzymał zgodę na powrót do służby. Mimo tych formalności, w środowisku więziennym od dawna krążyły niepokojące opinie na jego temat.
Czytaj także: Morderca lekarza ze Szpitala Uniwersyteckiego trafi do aresztu. Ale to nie koniec…
„Ordynarny w kontaktach z kobietami, ludzie bali się go”. Wstrząsające relacje współpracowników
Reporter RMF FM (tutaj) dotarł do osób, które znały Jarosława W. z pracy. Ich relacje są jednoznacznie negatywne. – Był ordynarny w kontaktach z kobietami, ludzie bali się go – mówią współpracownicy cytowani przez RMF FM. Zwracali uwagę na jego dziwne, irracjonalne zachowania, takie jak noszenie letniego obuwia zimą czy obsesyjne zainteresowanie bronią.
–Służył głównie jako wartownik na uzbrojonym posterunku. Ludzie bali się, gdy mieli go podmienić na służbie – przyznają rozmówcy radia.
W środowisku nie miał dobrej opinii, a jego zachowanie budziło niepokój zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Mimo to, system nie zareagował – Jarosław W. miał dostęp do broni i pełnił odpowiedzialne funkcje.
Czytaj także: Z komisariatu do prokuratury. Zobacz kulisy transportu mordercy lekarza [FILM]
– To nas dziwiło, bo wcześniej wielokrotnie był na zwolnieniu, z powodu kłopotów z ręką, a w zakładzie karnym opowiadał, że prowadzący go ortopeda zaraził go białaczką – dodają funkcjonariusze.
Tragiczny finał w Krakowie
We wtorek, 29 kwietnia, Jarosław W. wtargnął do gabinetu ortopedycznego w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie i zadał lekarzowi Tomaszowi Soleckiemu śmiertelne ciosy nożem. Motywem ataku była zemsta za – jego zdaniem – nieprawidłowe leczenie. Po ataku został zatrzymany przez ochronę i przekazany policji. Prokuratura postawiła mu zarzuty zabójstwa oraz usiłowania naruszenia nietykalności cielesnej pielęgniarki. Grozi mu dożywocie.