Wigilia wolna od pracy? W tym roku oznaczałoby to niemal tydzień wolnego!

M N
M N
Konkurs bożonarodzeniowych szopek
Konkurs bożonarodzeniowych szopek

--- Reklama ---

Już w tym roku Wigilia może stać się dniem wolnym od pracy. Jeśli tak się stanie, czeka nas najdłuższa przerwa świąteczna w historii.

Posłowie Lewicy przedłożyli w Sejmie projekt ustawy mający na celu zwiększenie liczby dni wolnych od pracy. Domagają się, by do ustawowo wolnych dni dołączył 24 grudnia, czyli Wigilia.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Polski Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wyraziła nadzieję, że nowe przepisy wejdą w życie jeszcze w tym roku, umożliwiając Polakom skorzystanie z dodatkowego dnia wolnego już podczas najbliższych świąt Bożego Narodzenia.

4 czerwca też wolny od pracy?

W tym roku oznaczałoby to wyjątkowo długą przerwę od pracy. 24 grudnia przypada na wtorek, 25 to środa, 26 czwartek. A więc w świątecznym tygodniu dniami, w których mielibyśmy obowiązek pójścia do pracy byłby tylko poniedziałek i piątek. Biorąc dwa dni wolnego moglibyśmy więc uzyskać dziewięciodniową przerwę od pracy (21 – 29 grudnia). A za pasem byłby już Nowy Rok.

A na Wigilii może się nie skończyć. Kolejnym proponowanym dniem wolnym od pracy jest 4 czerwca. Byłoby to wyjątkowe upamiętnienie pierwszych częściowo wolnych wyborów, do których doszło w Polsce w roku 1989.

Podaj dalej
1 komentarz
  • WIGILIA JUŻ OD DAWNA POWINNA BYĆ DNIEM WOLNYM OD PRACY !!!
    Tym bardziej że „praca” w ten dzień to parodia i farsa !!! Zamiast na kompletnie bezproduktywne siedzenie w „robocie”, można by wykorzystać ten czas na to żeby się wyspać, i spokojnie przygotować się do kolacji, a nie robić wszystko na „wariackich papierach” (o czym nie wie nikt lepiej niż nasze żony i matki) !!! Niestety, prawda jest taka, że do wszystkich tych, którzy mają to „nieszczęście” siedzieć tego dnia w pracy (czy to w urzędach, biurach, sklepach czy zakładach usługowych, choć te ostatnie rzadko kiedy są czynne w Wigilię), przyłażą tylko rozmaite „gamonie”, których jedynym celem jest, pod pozorem niezwykle ważnych i pilnych załatwień, uciec z domu żeby nie zostać wciągniętym w tzw „wir przygotowań” (znałem takich, którzy potrafili na przykład schować wcześniej zakupione wino, żeby móc wykręcić małą aferkę : „gdzie się podziało to wino z barku ? no tak, wszystko jak zwykle na mojej głowie, i teraz na ostatnią chwilę muszę pojechać coś kupić” !!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *