Cracovia kontynuuje świetną passę przeciwko Legii, wygrywając na własnym stadionie 2:1 w meczu 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy. To już piąte z rzędu zwycięstwo krakowian nad warszawskim zespołem przy Kałuży. Podopieczni Luki Elsnera awansowali na pozycję wicelidera, podczas gdy Legia spadła na 12. miejsce w tabeli.
Przed meczem – wielkie zmiany Iordanescu
Trener Legii Edward Iordanescu dokonał siedmiu zmian w pierwszym składzie w porównaniu do czwartkowego meczu z Hibernianem. W pierwszym składzie zadebiutował Damian Szymański, a liczne rotacje miały być odpowiedzią na obciążenie po awansie do Ligi Konferencji.
W Cracovii po raz pierwszy od ponad 14 lat w wyjściowej jedenastce wystąpił Mateusz Klich, który wrócił pod Wawel po zagranicznych wojaźach. To był jeden z najbardziej wyczekiwanych powrotów w polskiej lidze.
Pierwsza połowa – niewykorzystane sytuacje Legii
Legia była groźniejsza na początku spotkania. Już w 3. minucie po podaniu bramkarza Kacpra Tobiasza strzelał Mileta Rajović, ale Sebastian Madejski odbił piłkę. Próbował dobijać Migouel Alfarela, ale fatalnie skiksował.
W 9. minucie w słupek trafił Wojciech Urbański – dla którego mecz z Cracovią miał szczególne znaczenie, bo przez pięć lat był piłkarzem drużyny juniorów Wisły Kraków. „Niewykorzystane sytuacje się mszczą” – i tak się stało w 22. minucie.
Filip Stojilković po podaniu Amira Al-Ammariego w sytuacji sam na sam pokonał Tobiasza. To jego piąta bramka w tym sezonie Ekstraklasy, tym samym zrównał się na liście najskuteczniejszych z Tomaszem Bobckiem z Lechii Gdańsk.
Szybkie wyrównanie po przerwie
Legia kapitalnie zaczęła drugą połowę. Arkadiusz Reca podał do Migoula Alfareli, ten groźnie strzelał, Madejski odbił piłkę i Rajović głową doprowadził do wyrównania w 46. minucie. To pierwsza bramka najdroższego piłkarza w historii Ekstraklasy w tych rozgrywkach.
Decydujący gol Perkovicia
W 66. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mikkela Maigaarda głową Marko Perković urwał się Urbańskiemu i dał prowadzenie Cracovii. Był to długo jedyny strzał w drugiej połowie, ale statystycznie bardzo mało prawdopodobny do zdobycia gola.
Cracovia oddała w tym meczu tylko dwa strzały i zdobyła dwie bramki – efektywność na najwyższym poziomie.
Dramatyczna końcówka i kontuzja Nsame
Iordanescu próbował ratować wynik, posyłając do gry Jean-Pierre Nsame, Juergena Elitima i Wahana Biczachczjana. To nic nie dało, choć w końcówce ten ostatni dość groźnie uderzał z wolnego.
Na dodatek w końcówce kontuzji doznał Nsame – najlepszy strzelec Legii w tym sezonie. Iordanescu nie miał już zmian, więc Legia kończyła w dziesiątkę. Teraz w klubie mogą odczuwać niepokój, jak poważny jest uraz Kameruńczyka.
Skutki meczu w tabeli
Cracovia z dwukrotnie lepszym dorobkiem punktowym niż Legia (ale w siedmiu meczach) została wiceliderem. Traci tylko dwa punkty do prowadzącej Wisły Płock.
Legia po tej porażce spadła na 12. miejsce, ale ma dwa zaległe mecze. Siedem punktów w pięciu meczach to jednak słaby dorobek dla zespołu o ambicjach mistrzowskich.
Opinie po meczu
„To kolejne zwycięstwo Cracovii nad Legią na własnym stadionie – tradycji stało się zadość” – komentowali eksperci. Niezależnie od okoliczności, miejsca w tabeli obu drużyn, Cracovia jak zwykle w ostatnich latach znów pokonała u siebie warszawski zespół.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku!